Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!plix.pl!newsfeed2.plix.pl!goblin1!gobli
n.stu.neva.ru!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-a-02.n
ews.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
From: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Subject: Re: Najlepsza śmietana
References: <n13a1b$4h5$1@node2.news.atman.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<n1eqa1$ovb$1@node1.news.atman.pl>
<563b0fe0$0$22830$65785112@news.neostrada.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<563b2405$0$649$65785112@news.neostrada.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<563b4063$0$692$65785112@news.neostrada.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<563b5524$0$640$65785112@news.neostrada.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<n1fn36$p2l$1@node1.news.atman.pl>
<563b66c7$0$22824$65785112@news.neostrada.pl>
<n1fqdf$sdh$1@node1.news.atman.pl>
<563b6d7f$0$22841$65785112@news.neostrada.pl>
<n1frr9$tq2$1@node2.news.atman.pl>
<563b73bb$0$22832$65785112@news.neostrada.pl>
<n1g12v$3h3$1@node1.news.atman.pl>
<b3ofzvke5l8a.1jnnzkegtdyzx$.dlg@40tude.net>
<n1g6hf$907$1@node1.news.atman.pl>
<563bcc41$0$22829$65785112@news.neostrada.pl>
<n1k86s$agb$1@node1.news.atman.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<n1kljt$i7c$1@node2.news.atman.pl>
Organization: : : :
Date: Sat, 7 Nov 2015 13:37:33 +0100
User-Agent: slrn/1.0.2 (Linux)
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Message-ID: <s...@f...lasek.waw.pl>
Lines: 64
NNTP-Posting-Host: 77-253-217-116.static.ip.netia.com.pl
X-Trace: 1446899854 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 702 77.253.217.116:25860
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:367680
Ukryj nagłówki
Wiesiaczek napisał:
>> Ja pamiętam jeszcze z zamierzchłych lat dziecięctwa Dziada Miejskiego.
>> Jeździł taką rykszą rowerową. Z przodu paka z desek pomalowanych na
>> zielono, dwa kółka pod nią, a z tylu doczepiona połowa roweru z pedałami
>> i siodełkiem. Właściwie to on zawsze pchał ten swój wehikuł, nikt go
>> nigdy nie widział siedzącego na siodełku i pedałującego. Starsi chłopcy
>> mówili na niego "Amoniak", "o Amoniak idzie". Nie wiem skąd to przezwisko.
>> A on przyjeżdżał co kilka tygodni i w kółko darł się na całe gardło
>> "buteeelki skupuję... od wina... od wódki... od octu... buteeelki skupuję...
>> od wina...". Do dzisiaj dźwięczy mi w uszach jego głos, melodia tego
>> komunikatu, charakterystyczne pauzy. Ale on był reliktem jeszcze
>> wcześniejszego systemu, pozostałością z sanacyjnej Polski, czy sam już
>> nie wiem jak to nazwać -- w każdym razie czasów minionych. Gdy minął
>> Amoniak, co przecież jest naturalna koleją rzeczy, pojawiło się pytanie:
>> co robić z pustymi butelkami, które wciąż skądeś brały się w domu.
>
> Kompletna bzdura!
Bzdura, i to jaka wielka! Ja się urodziłem w tamtym ustroju, wcześniejsych
nie pamiętam. Ale przetrwałe relikty, takie jak Amoniak, nawet w umyśle
dziecka potrafiły wzbudzić myśl, że takie bzdury jak skup butelek da się
jednak rozwiązać. A takich bzdur było przecież więcej.
> Butelki skupowano wszędzie i nie było problemów ze zwrotem.
> Skupowano wszystkie (no, prawie wszystkie, bo z wyjątkiem butelek
> po winach importowanych) butelki.
Systemu zmieniały się co kilka lat. I nie wiem, czy były rozwiązywane
na szczeblu Komitetu Centralnego, czy Kierownika Sklepu. Raz było tak,
że stało się w osobnej kolejce do zwrotu, tam Klasyfikator Butelkowy
dokonywał oglądu, wystawiał kartkę z pieczątką, a następnie szło się
z tym do kolejki przy sklepowej kasie celem odbioru gotówki. Innym
razem można było zwrócić bezpośrednio przy kasie, ale tylko wtedy,
gdy miało się zaświadczenie, że butelka pochodzi z tego samego sklepu.
W pewnych okresach ogłaszano, że butelki są tylko na wymianę, a kaucja
nie podlega zwrotowi gotówkowemu. Więc jak ktoś zaczął pić, to nie mógł
przestać. Ale z drugiej strony było przez jakiś czas tak, że jak kryzys
docisnął, to bez zwrotu pustej butelki nie sprzedano pełnej. To dotyczyło
właśnie mleka. Wtedy zdarzały się kradzieże butelek.
> Może popytaj tych, którzy to pamiętają.
Łatwo powiedzieć. Takich, co pamiętają wszystkie te systemy butelkowe, to
chyba nie ma. Ale chętnie bym przeczytał jakąś monografię na ten temat.
> Tak z ciekawości: Uda Ci się dzisiaj sprzedać do skupu butelkę po
> wódce lub po occie?
Cieszę się, że mogę oddać za darmo. Kiedyś przyjęcie butelki zależało
od łaski i niełaski Klasyfikatora. Wystarczyła etykietka z napisem w
języku obcym (na standardowej butelce od piwa), by flachy nie przyjęli.
Amoniak brał wszystko, płacił wedle własnego uznania, ale od razu żywą
gotówką, bez wystawiania kwitków. Za uszkodzone nie płacił, ale też je
zabierał i na pewno trafiały gdzieś do huty. Gdy Amoniaka zabrakło, był
dla nich już tylko śmietnik.
Jarek
--
Ledwie świt nad miastem blady
Drzwi śmietnika już odmyka
Wczoraj z walizami gwiazdor,
Dzisiaj z workiem jak słoikarz.
|