Data: 2004-05-29 11:04:49
Temat: Re: Napady gniewy przy dziecku ...
Od: "redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:xn0diuges61vtf000@news.onet.pl...
> redart w news:c96mb3$mi0$1@news.onet.pl:
Acha, jeszcze jedno ...
> A teraz popatrz, jak wybiórczo chcesz stosować 'mądre'
> zasady. Uważasz, że potrzebna jest dyscyplina w kwestii
> słodyczy itd., ale twierdzisz też że nie jest potrzebna
> dyscyplina dotycząca regularności posiłków - nie rozumiem
> takiego podejścia.Jedna i druga sprawa wypływa z podobnych
> przesłanek pt. "zdrowe odżywianie" - na jakiej podstawie
> oceniasz konieczność wprowadzenia jednej a wyeliminowania
> drugiej. Chyba tylko własnego widzimisię.
Wysnułaś błędny wniosek, że uważam, iż nie jest potrzebna
dyscyplina dotycząca regularności posiłków. Mi chodziło
o to, że harmonogram żywienia Julii jest zupełnie niezależny
od naszego. Że Jula dostaje na obiad słoik jakiejś papki
od teściowej a potem jemy my, jak wrócimy z pracy.
Jula wtedy podjada. Trudno - tu pory nie zmienimy.
Niech podjada. Ale ostatnio nalegam, by żona tak sobie
robiła kolację, by jadła ją razem ze mną i z Julą. A nie w
czasie, kiedy Jula się kąpie albo już śpi. Wiem - to trudne.
I teraz jest dylemat: czy opóźnić kolację Juli, czy żona
powinna istotnie przeplanować swoje wieczory. Ja w tej
chwili jadam razem z Julą i to samo co ona (ew. z drobnymi
modyfikacjami). Moja żona jada o 23.00 wymyślne sałatki
greckie z fetą, z których Jula może ew. wyjadać oliwki
(kiszone oliwki są jej przysmakiem - żona nauczyła.
Ja oliwek NIE CIERPIĘ).
|