Data: 2004-05-31 15:35:37
Temat: Re: Napady gniewy przy dziecku ...
Od: "Pyzol" <n...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"redart" <r...@o...pl> wrote in message news:c99qpt$hm2$1@news.onet.pl...
> Wysnułaś błędny wniosek, że uważam, iż nie jest potrzebna
> dyscyplina dotycząca regularności posiłków. Mi chodziło
> o to, że harmonogram żywienia Julii jest zupełnie niezależny
> od naszego.
Mam wrazenie, ze wykorzytujaesz kwestie zywienia, jako problem zastepczy.
Poniewaz twoje spojrzenie na sprawe jest sensowniejsze, eksploatujesz je
teraz tutaj.
Moim zdaniem ( choc, podkreslam, trudno jest wyciagac jakiekolwiek wnioski
na podstawie tak ulomnego materialu, jaki mam do dyspozyji- - twoje posty na
grupe), w a s z y m glownym problemem jest konflikt dwoch silnych
osobowosci, z ktorych kazda chce dominowac.
Nie rozwiazecie go sami, poniewaz jestescie zupelnie zamknieci na szukanie
porozumienia. Koncentrujecie sie na "winach" ( tego drugiego, rzecz jasna).
Wspominalam tutaj kilka razy o tym,ze czasami rozmowa nic nie wyjasnia. To
jest ( chyba) wasz przypadek. Jestescie nieprawdopodobnie rozgadani, ale
nic z tego nie wynika. Dostarczacie tylko sobie nastepnych argumentow do
ataku na siebie nawzajem.
Kiedy czytam te wasze smsy, przypomina mi sie "Kto sie boi Virginii Woolf",
z R.Burtonem i E. Tylor. Obejrzyjscie sobie ten film r a z e m i
zastanowcie sie, c zy tak wlasnie chcecie wyladowac, kiedy osiagniecie wiek
bohaterow filmu.
Kaska
|