Data: 2004-05-30 16:06:51
Temat: Re: Napady gniewy przy dziecku ...
Od: "redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c9ck51$7t8$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Chciałem
> tutaj zasugerować nieśmiało, że być może - niechcący, nieświadomie
> i bez "złych intencji" - powielisz losy milionów innych facetów, którym
> życie narysowało się zygzakiem.
Tak, tylko pytanie: dlaczego to sugerujesz ?
Pomyśl: po co ja piszę na tę grupę ? Właśnie dlatego: żeby spotkać się
ze swoją nieświadomością, która dla innych jest być może już w sferze
świadomości. Tylko właśnie o to chodzi: ty swoją myśl sformułowałeś
znów "niefortunnie" - mówisz mi o tym, co się może stać w przyszłości
i odrywasz to od jakichkolwiek przyczyn w tym, co jest teraz u mnie.
A ja Ci mówię: tak, wszystko się może stać. Ale jedyne, co mogę zrobić,
to badać swoją nieświadomość tu i teraz, w tu i teraz i o tu i teraz.
Jeśli w tej chwili robię błąd - to nie ma lepszego momentu, by mi to
powiedzieć teraz.
> Zgoda. Biorąc zatem pod uwagę wyłącznie Twoją "naturę"/konstrukcję
> psychiczną/aktualną "dojrzałość" (przynajmniej tak, jak to z grubsza
> oceniam, polegając w tym momencie bardziej na mojej głębokiej intuicji
> niż rozległej wiedzy ;-)) widzę spore prawdopodobieństwo rozpadu
> Twojego małżeństwa w dalszej, nieokreślonej przyszłości. Mniej więcej
> 70 - 80%. W razie czego nie miej do mnie pretensji że coś wykrakałem,
> bo na Twoje losy nie ma praktycznie znaczenia to, co tutaj sobie przeczytasz.
:))))
Sławek - od pierwszego Twojego posta odczuwam aurę pesymizmu.
I mam wrażenie, że ciągle nawiązujesz do tego posta, na którego
nie odpisałem (a którym się bardzo przejąłeś :) - tego w którym na
przykładzie mojego ojca zjechałem równo "niedojrzałych facetów".
Powiedz mi Sławek - jesteś rozwodnikiem ?
To już po ptokach ! Nie przejmuj się tym, co ja pisałem. To było
o "przedrozwodnikach", nie o Tobie ...
Jak widzisz - fantazjuję sobie ...
Zastanawiam się, dlaczego tak drążysz ten temat ... Coś Cię tam
boli. Naruszyłem tym postem chyba dobre imię jakiejś bliskiej
Ci osoby. W pierwszej kolejności stawiam na najbliższą - czyli na
Ciebie samego :) Ale może też chodzi o ojca ? O kumpla ?
O pacjenta ?
> A gdyby Twojej żonie lub Tobie umarło się zanim zdążycie się rozwieść
> (choćbyście mieli jeszcze pożyć sto lat), to Ci wtedy powiem, że po
> prostu mieliście szczęście, że nie doszło do tego nieszczęścia.
Sławek, ja jestem praktykiem. I dlatego podchodzę do tego tak:
w kwestii śmierci dużo bardziej prawdopodobne jest to, że wcześniej
umrą rodzice mojej żony, niż ja lub ona. I tu jest dopiero "prawdziwy"
temat do rozważań - kiedy jedno z teściów umrze - nasze małżeństwo
zadrży w posadach. Wywróci się na lewą stronę. Jeśli więc już szukamy
"prawdziwych problemów" w przyszłości - to to jest właśnie taki problem.
> Natomiast nie pytaj jej o prognozy dotyczące trwałości Twojego
> małżeństwa. Tylko na tej grupie się tego dowiesz. ;-)
Na tej grupie dowiaduję się, że ja jestem kretyn i wszyscy inni w zasadzie
też mówią do siebie kretyn. Jest tylko wąska grupa ludzi, którzy
wyidealizowaną wiedzę akademicką szczerze przekładają na ograniczoną
pracę ludzkich rąk i serc.
> Przy okazji zapytam: jak się czujesz w roli gwiazdy na scenie PSP
> (ewentualnie popularnego polityka, obrzucanego na wiecu jajami
> i pomidorami)?
W roli gwiazdy - wyśmienicie ! Zawsze to lubiłem (w sferach
intelektualnych). I stwierdziłem, że w umiarkowanych dawkach jest
to OK. Taki jestem.
Co do zaś jaj i pomidorów - myślę, że jest to dobra okazja
do tego, by się przyjrzeć tłumowi inteligentnych ludzi ... :)
Generalnie widzę to tak: archetyp "gwiazdy" to coś, co chyba
najszybciej odwołuje się do ludzkich kompleksów. Kiedy
w tłum wchodzi gwiazda - ludzie zaczynają szeptać. I coraz
głośniej coś tam sobie podpowiadać: patrzcie, jaka napuszona,
a ma brudną nogawkę, naruszoną fryzurę. Gwiazda się odzywa.
Tłum - patrzcie, z gęby jej śmierdzi, jąka się i sepleni. Głupoty
bredzi.
Gwiazda mówi: sluchajce, czy jet tu kto taki dobry i mógby
mi pomóc wylecyc sie sseplenienia ?
I się zaczyna ...
Głupia !!! Wiesz dlaczego seplenisz ? Bo się za często uśmiechasz
i za bardzo błyszczysz ! Przestań błyszczeć, to Ci pomożemy.
Głupia !!! Wiesz dlaczego seplenisz ? Bo się jąkasz i z gęby Ci śmierdzi !
Przestań się jąkać !
Głupia !!! Wiesz dlaczego seplenisz ? Bo masz brudną nogawkę !
Umyj wpierw spodnie, łazęgo, spójrz na siebie w to lustro, co się
w nim tak ciągle przeglądasz, tylko od spodu !
A z drugiej strony mamy bardziej wyrafinowane: nie przejmuj się nimi,
zobacz jak oni seplenią, he, he, he (to mówią Ci którym śmierdzi z ust).
A drudzy podszczypują: he, he, he, zobac, jak im smer-zi s ust i jakie
mają brudne spodnie !
Są też i takie: Głupia ! Seplenisz, bo seplenisz ! Sama sobie pomóż ! :)))
Oczywiście - po raz kolejny przejaskrawiam :))) Generalnie jednak
- trudno uzyskać fachową pomoc. Ale są tacy, co potrafią jej udzielić.
Tak właśnie czasem wygląda tłum inteligentnych ludzi ...
Dostają silny bodziec - i następuje gwałtowna polaryzacja.
I wychodzą różne rzeczy. I niby o tym wiedzą, ale i tak się
zapędzają w swoim postępowaniu.
Ja nie jestem tu jedyną gwiazdą ! Ale szczerze mówię: przyszedłem
zasadniczo po pomoc w bardzo konkretnej sprawie.
> No i życzę Wam (Twojej żonie i Tobie) stu lat życia,
> nieustającego zdrowia i wszelkiej pomyślności. :-)
Nawzajem :)
A jak to z tymi Twoimi żonami jest ? Rzucisz siwego włoska ? :)))
|