Data: 2005-11-24 19:43:54
Temat: Re: Nasz pose
Od: Scalamanca <z...@N...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotr M :) pisze w news:dm52k4$gta$1@news.dialog.net.pl
> Dlatego ze uważam że specjalne prawa są potrzebne tylko tam gdzie w inny
> sposób problemu nie da się załatwić. Tak jest w przypadku ON w
> przypadku homoseksualistów tak nie jest każdy problem zdrowy
> homoseksualista może załatwić tak samo skutecznie jak zdrowy heteryk.
No ale chodzi właśnie o to, że tak nie jest. Ani ON, ani heteryk
nie są narażeni na ostracyzm w pracy, jeśli ktoś się dowie o ich
preferencjach. Ani ON, ani heteryk nie ma problemów z więciem
ślubu. To dwie podstawowe w życiu sprawy. My, ON, nie chcemy praw,
jakie mają inni, tylko przywilejów. Geje nie chcą przywilejów,
tylko praw, jakie mają wszyscy inni, w tym ON. Rzeczywiście,
różnica jest.
Bo wobec prawa WSZYSCY powinni być równi. Bez względu na
sprawność, kolor skóry, wyznanie, płeć, preferencje seksualne.
Dopóki wszyscy jesteśmy normalnymi obywatelami, prawo powinno nas
traktować tak samo. Nie można wykluczać spod prawa żadnych grup
bez powodu. I o ile jestem w stanie zrozumieć, że geje nie mogą
adoptować dzieci (bo badań w tym względzie jeszcze nie jest tyle,
żebym jednoznacznie stwierdzić wpływ na dziecko), o tyle
kompletnie nie rozumiem, z jakiej racji odbiera im się inne prawa,
w tym do wyrażania swoich potrzeb, i prawo do walki o zrównanie
praw. Skoro nam, ON, wolno walczyć o przywileje, to czemu im nie
wolno walczyć o równe prawa (bo przecież nie wymagają
przywijlejów)?
I o nic więcej tu nie chodzi. To, że my potrzebujemy przywilejów
i o nie walczymy, nie znaczy, że potrzeby gejów są mniej ważne i
że mają o nie nie walczyć.
--
Pozdrowieństwa,
Scally
|