Użytkownik "Scalamanca" <z...@N...onet.pl> napisał w
wiadomości news:20051124203530.4A55.ZIRAEL@NIESPODZIANKApoczta.
onet.pl...
> Piotr M :) pisze w news:dm52k4$gta$1@news.dialog.net.pl
>
>> Dlatego ze uważam że specjalne prawa są potrzebne tylko tam gdzie w inny
>> sposób problemu nie da się załatwić. Tak jest w przypadku ON w
>> przypadku homoseksualistów tak nie jest każdy problem zdrowy
>> homoseksualista może załatwić tak samo skutecznie jak zdrowy heteryk.
>
> No ale chodzi właśnie o to, że tak nie jest. Ani ON, ani heteryk
> nie są narażeni na ostracyzm w pracy, jeśli ktoś się dowie o ich
> preferencjach.

Ostracyzm, to bodajże był sąd skorupkowy w starożytnej Grecji ;-)
Chyba nie to masz na myśli - rozumiem, że raczej albo szykany ze strony
pracodawcy, albo bojkot towarzyski ze strony współpracowników.

Prawo pracy jednoznacznie chroni przed szykanami ze strony pracodawcy, więc
nie ma powodów do domagania się czegoś więcej, wystaczy w konkretnych
przypadkach skierować sprawę do sądu pracdy. Co do bojkotu towarzyskiego, to
mam nadzieję, że nie uważasz za słuszne ewentualny nakaz prawny, aby
utrzymywać kontakty towarzyski z określonymi osobami ??? Więc nadal nie
widać tu problemu dyskryminacji.

>Ani ON, ani heteryk nie ma problemów z więciem
> ślubu. To dwie podstawowe w życiu sprawy.

Już Ci powyżej wykazałem, że pierwsze jest bezpodstawne. Drugie też - bo
przy braniu ślubu nikt Cię nie pyta o orientację seksualną, zatem hetero
może wziąć równie dobrze ślub jak homo. Nawet pedofili, czy zoofil może
wziąć ślub bez najmniejszego problemu - może to zrobić każdy dorosły
obywatel, o ile nie ma przeszkód prawnych (pozostawanie w innym związku,
ubezwłasnowolnienie itp.). Więc nadal nie rozumiem o jakiej dyskryminacji
mówisz.


>My, ON, nie chcemy praw,
> jakie mają inni, tylko przywilejów. Geje nie chcą przywilejów,
> tylko praw, jakie mają wszyscy inni, w tym ON. Rzeczywiście,
> różnica jest.

Każdego ON, który chce przywilejów uważam za oszołoma. "Normalny" ON to
taki, który nie domaga się przywilejów, a jedynie wyrównania szans, a to
jest zasadnicza różnica.

Tyle trąbisz o tym, że geje nie mają pewnych praw, które mają inni w RP -
tylko jakoś nikt w tej dyskusji dotąd (a Ty w szczególności) nie
wyartykułował literalnie tych praw. I śmiem twierdzić, że z bardzo prostej
przyczyny - otóż NIE MA w polskim prawie takich przepisów, które by
dyskryminowały homoseksualistów. Powtórzę raz jeszcze NIE MA. Jeśli ktoś
jest innego zdania - proszę bardzo, niech poda konkretne zapisy Konstytucji
lub innego aktu prawnego (kodeks pracy, kodeks cywily itd, itp) z których
wynika co innego.

> Bo wobec prawa WSZYSCY powinni być równi. Bez względu na
> sprawność, kolor skóry, wyznanie, płeć, preferencje seksualne.
> Dopóki wszyscy jesteśmy normalnymi obywatelami, prawo powinno nas
> traktować tak samo. Nie można wykluczać spod prawa żadnych grup
> bez powodu.

Jeszcze raz rzucam rękawicę - które KONKRETNIE prawa są naruszane, albo
KONKRETNIE jakie prawo dające przywileje obejmuje wszystkich za wyjątkiem
homo.


>I o ile jestem w stanie zrozumieć, że geje nie mogą
> adoptować dzieci (bo badań w tym względzie jeszcze nie jest tyle,
> żebym jednoznacznie stwierdzić wpływ na dziecko), o tyle
> kompletnie nie rozumiem, z jakiej racji odbiera im się inne prawa,
> w tym do wyrażania swoich potrzeb, i prawo do walki o zrównanie
> praw. Skoro nam, ON, wolno walczyć o przywileje, to czemu im nie
> wolno walczyć o równe prawa (bo przecież nie wymagają
> przywijlejów)?

Każdy może walczyć o co chce - byle w granicach określonych przepisami
prawa. Tutaj prawo złamano - przeprowadzono demonstrację pomimo wyraźnego
zakazu. Normalna procedura prawna przewiduje w takim przypadku odwołanie,
ew. skierowanie sprawy do sądu krajowego, a następnie ETS-u, a nie
warcholstwo na ulicy. Nie wypowiadam się tutaj w kwestii brutalnego czy
niebrutalnego zachowania się policji, bo nie byłem tam i nie wiem jakie były
okoliczności towarzyszące, natomiast z pewnością sama demonstracja była
nielegalna, mimo iż nie wyczerpano wszystkich mechanizmów jej
zalegalizowania.

> I o nic więcej tu nie chodzi. To, że my potrzebujemy przywilejów
> i o nie walczymy, nie znaczy, że potrzeby gejów są mniej ważne i
> że mają o nie nie walczyć.

To może jedni i drudzy niech zaczną podpalać samochody - efekt medialny
będzie znacznie większy ??? Przecież wszystko będzie w imię prawa do
wolności i wyrażania własnych potrzeb ?

LM