Piotr Zawadzki pisze w news:dm6b8r$p5l$1@inews.gazeta.pl

> Dobrze, dostrzegam ten problem i również uważam, że jest on poważny. Ale
> co z tym ma zrobić państwo i prawo? Nakazać wszystkim obywatelom
> traktować gejów tak jak każdego "zwykłego" człowieka? Przecież nakazuje
> (patrz konstytucja). Ja stosuję się do tego (nawet gdyby nie było to
> zapisane w prawie, też bym tak robił, bo przecież jestem normalny i wiem
> co to jest homoseksualizm).

Z tym? Państwo może akurat niewiele. Odeszliśmy nieco od tematu i
to jest temat podoboczny od demonstracji. Państwo nie nakaże równego
traktowania, to wszystko zależy od mentalności ludzi. Jej się nie
zmieni sankcjami. Ale można pośrednio, choćby przez oswajanie ich
z problemem. Tak jak ON włączają się powoli w społeczeństwo,
pokazując się w nim i egzekwując swoje prawa, tak mogą i powinny
inne grupy społeczne.
Powiesz pewnie, że przecież geje mogą wyjść na ulicę bez
demonstracji. Owszem, ale ich preferencji nie widać na czole,
więc to nie naświetli problemu. W takiej samej sytuacji są ON,
których niesprsawności nie widać (i wiem, co mówię).
Poza tym... nie rozumiem, skąd w ogóle ta dyskusja cała, z
podwątkami i wyciąganiem innych problemów. Przecież pierwotnie
poszło o zakaz demonstracji, której możliwość gwarantuje
konstytucja. O to i tylko o to. Abstrahując od potrzeb rozmaitych
itd. itp. tej grupie społecznej odmówiono czegoś, co gwarantuje
konstytucja. Odmówiono prawa do skorzystania ze swojego prawa.
Jutro odmówi się prawa innym do czegoś innego, też bez powodu.
Pojutrze zakażą Ci składać wnioski w PFRONie albo oflagują
podjazdy i zabronią z nich korzystać wózkowiczom. Bo tak. I juz.
Bez powodu, wbrew konstytucji. A co, nie wolno? I tak znajdzie
się ktoś, kto krzyknie, że bez korzystania z podjazdów wózkowicze
przecież mogą fuknkcjonować, bo kto powiedział, że muszą
wychodzić z domów? Nie muszą! A są ważniejsze potrzeby, np.
respiratory dla umierających.

> > Czemu na grupie nikt nie krzyczał, nie potępiał, że ON chcą
> > demonstrować? Czemu im zezwolono na demonstrację? Przecież
> > demonstracje są zagrożeniem i policji jest zbyt mało, żeby ją
> > zabezpieczyć, prawda...?
>
> Demonstracja ON zagrożeniem? Heh...

No właśnie. Ale taki był argument władz.

> Nie widzę tu absurdu. Powiedz mi W JAKIM CELU taka legalizacja ma być
> dozwolona? Skoro to sprawa prywatna, jak stwierdziłeś, pprawo nie
> powinno jej regulować, nieprawdaż?

Rozumiem, że jesteś za delegalizacją małżeństw? No bo w jakim
celu można chcieć sankcjonować małżeństwo?
Widzisz, nie rozumiem zupełnie pędu do legalizacji małżeństw,
konkubinatów, innych związków. Zupełnie. Zwłaszcza jeśli odjąć
przywileje prawno-finansowe usankcjonowanego związku. Ale
rozumiem, że komuś może zależeć na papierku poświadczającym, że
jest w formalnym związku z tą i z tą osobą. Prawo też pozwala
brać ślub. Tylko z jakichś przyczyn tylko wybranym. Więc mimo że
mnie samej na papierku nie zależy, jestem jednak za tym, żeby
prawo było równe wobec wszystkich ludzi. Albo każde dwie osoby
mogą się pobrać, albo żadne. No chyba, że zakaz pobierania się
byłby jakimś wyrokiem sądowym, ale nic nie słyszałam o takiej
karze w prawie polskim.

--
Pozdrowieństwa,
Scally