Data: 2016-07-11 16:39:46
Temat: Re: Nauka, Religia i Świadomość.
Od: rs <n...@n...spam.info>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 7/9/2016 1:50 AM, LeoTar wrote:
> rs pisze:
>> On 7/8/2016 1:08 PM, LeoTar wrote:
>>> rs pisze:
>>>> On 7/8/2016 11:05 AM, LeoTar wrote:
>>>>> rs pisze:
>>>>>> On 7/8/2016 12:45 AM, LeoTar wrote:
>>>>>>> rs pisze:
>>>>>>>> On 7/7/2016 12:49 PM, LeoTar wrote:
>>>>>>>>> rs pisze:
>>>>>>>>>> On 7/7/2016 1:56 AM, LeoTar wrote:
>>>>>>>>>>> rs pisze:
>>>
>>>>>>>>>>>> a jak rozpoznasz rodzica i jego zachowania w takiej
>>>>>>>>>>>> rzeczywistosci:
>>>>>>>>>>>> https://www.youtube.com/watch?v=3jKDnc3dGZM <rs>
>
>>>> taka, jaka opisuje linijke nizej.
>
>>>>>> ok. jak rozpoznasz rodzica w sytuacji, kiedy dziecko zostalo
>>>>>> zaadaptowane przez agencje z klauzula o tym, ze matka zyczy
>>>>>> sobie zachowac pelna anonimowosc?
>
>>> Filmik od którego zaczęła się nasza rozmowa
>>> https://www.youtube.com/watch?v=3jKDnc3dGZM nie dotyczył matki
>>> zastępczej lecz hodowania płodu w warunkach laboratoryjnych. Ty
>>> natomiast "skręcasz" i zaczynasz gawędzić o substytucji - mam nadzieję,
>>> że nie kombinowałeś świadomie.;-)
>>> Mój sprzeciw dotyczył takiej właśnie sytuacji.
>
>> nie interesuje mnie twoja opinia, ani dywagacje na temat
>> mozliwego/niemozliwego poczecia przez pare. interesowala mnie odpowiedz
>> na pytanie dotyczace rozpoznania rodzica. nie rozumiesz takiej
>> rzeczywistosci jak podalem na wstepie, to podalem ci inny przyklad
>> realny.
>
> Zrozumiałem wreszcie o co Ci chodzi. Przepraszam, że wykazałem takie
> niezrozumienie ale wynikło ono stąd, że już dawno określiłem kim/czym są
> dla dziecka rodzice i nie pomyślałem, że ktoś może jeszcze mieć takie
> wątpliwości.
>
> Otóż dal dziecka nie ma znaczenia nie istnieje problem rodzicielstwa.
> Problem rodzicielstwa powstaje w umyśle rodzica, który traktuje dziecko
> jak swoją własność, jako kogoś, kto jest od niego uzależniony i ma się
> stać jego spadkobiercą by spełnić coś, czego rodzicowi nie udało się
> osiągnąć. Spadkobierca ma pozwolić rodzicowi trwać wiecznie. I takie
> postrzeganie dziecka utrwalają w dziecku jego rodzice.
>
> Gdyby nie ten rodzicielski przekaz utrwalany w procesie wychowawczym dla
> dziecka nie istniałby problem rodzicielstwa gdyż potraktowałoby ono
> identycznie ludzi opiekujących się nim niezależnie czy są oni jego
> rodzicami biologicznymi czy też zastępczymi. Dla dziecka istotne jest to
> czy jego opiekunowie zabezpieczą mu bezpieczeństwo fizyczne, emocjonalne
> i czy dostarczą mu wiedzy potrzebnej do życia. Da dziecka rodzicami są
> ci, którzy się nim opiekują a nie ci, którzy je spłodzili. I gdyby nie
> przyzwyczajenia i wyobrażenia rodziców co do tego kim/czym ma być dla
> nich dziecko to problem rozpoznania rodziców dla dziecka nie istniałby.
> Jeszcze raz powtórzę: jest to problem rodziców a nie dziecka.
znowu wygladasz opinie z punktu patrzenia zamknietego w hermetycznym
sloiku jednolitego kulturowo spoleczenstwa. a teraz wyobraz sobie
sytuacje, w ktorej zaadoptowane dziecko jest innego koloru skory niz
rodzice. jak juz to zrobiles, to postaw sie w sytuacji dziecka, ktore
widzi roznice miedzy soba a rodzicami, stara sie zrozumiec. niektore
dzieci odpuszczaja i podazaja takim tokiem myslenia jaki proponujesz,
ale spora czesc, szczegolnie w czasie nastoletniej rebelii, stara sie
kwestionowac rodzicielstwo (czasami nawet te autentyczne) i szukac
biologicznych. <rs>
|