Data: 2005-12-09 10:07:38
Temat: Re: Nie moje dziecko w zwiazku...
Od: "mandragoris" <m...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Slawek [am-pm]" wrote in message
>(nota bene, co za durne pomysły z tymi wymyślnymi i pisanymi z małej
> litery nickami!).
mandragoris... odsyłam do Łysiaka (Flet z Mandragory) a mała litera... hm,
tak wolę - ale zapewniam, że nie ma to związku z niejaką obniżoną wartością
itp.
> Nie można zatem się dziwić, że podświadomość w wątkodawczyni
> bulgocze się i pieni, zatruwając życie jej świadomej warstwie jestestwa,
> zresztą w sytuacjach ewidentnie zdradzających niby to ukrywane
> w owej podświadomości "motywacje". Czyli w sytuacjach kontaktów
> jej faceta z jego dzieckiem. Zobacz, jaką ulgę przynoszą jej (traktowanej
> jako komplet ;-) ) te chwile, w których jest daleko od "problemu" (. . .)
Cała ta analiza muszę przyznać, nie jest pozbawiona sensu, właściwie to są
to rzeczy, do których jeszcze nie doszłam i dziękuję Sławkowi [am-pm] za
przeniesienie mnie o poziom wyżej w tej całej gmatwaninie i uświadomienie o
pewnych aspektach, które czekają mnie w przyszłości... a które nota bene
moja podświadomośc już wychwyciła...
>Napiszę jeszcze kilka zdań do mandragoris. Halo, jesteś tutaj? (...)
Jestem, cały czas jestem, czytam i analizuje... pomogłeś mi w "ułożeniu"
pewnych kwestii w mojej świadomości i w zrozumieniu podświadomości.
Mam zaufanie do swojego partnera, wiem, że chce iść właśnie ze mną przez
życie, że jest bardzo szczęsliwy... dzieci - tak, ale w dalekiej przyszłości
i oczywiście jak wszystko się ułoży i jak nie będzie mi trudno w związku z
jego zobowiązaniami, przeszłością itp.
Teraz tylko zajmę odpowiednie stanowisko (w zależności od przyszłych
okoliczności), wybierzemy z Ukochanym jakąś drogę, którą uznamy za dobrą...
a jak to się skończy? Pewnie będzie kiedyś kolejny odcinek na tutejszej
grupie ;) Dziękuję raz jeszcze...
|