Data: 2006-06-01 11:06:36
Temat: Re: Niebezpieczne wkurwienie (na razie dla mnie tylko)
Od: Nikt.Nikt <n...@d...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 31 May 2006 15:43:23 +0200, Flyer <f...@p...gazeta.pl>
wrote:
>Nikt.Nikt; <4...@4...com> :
>
>> Co tu jest problemem ?
>
>Problemem jest to, czy przyczyna przez nią zapodana, być może prawdziwa,
>jest ta, dla której zerwała z Tobą.
>
>Pytanie - jak długo dziewczyna była w związkach z innymi facetami? Być
>może tu tkwi odpowiedź - zaczyna związki, a kiedy zaczynają się
>niebezpiecznie dla niej rozwijać, zaczynają jej ciążyć/zagrażać
>"stabilności" jej dotychczasowemu trybowi życia samotnej wdowy, to je
>zrywa np. obciążając winą partnera. Obciążenie winą partnera jest bardzo
>"cwane" - osoba zrywająca staje na pozycji siły, ma świadomość
>podejmujmowania decyzji, nie czuje się odrzucona, nie spada jej poczucie
>akceptacji, a z drugiej strony łatwo się wtedy bronić, bo odrzucony
>odgrywa odpowiednią rolę lub jego zachowanie jest interpretowane wedle
>znanego scenariusza.
Powiedziala kiedys: "faceci umieraja" . Boi sie czegos, albo
spuszczona ze smyczy chce sobie uzywac i bedzie to robic dopoki nie
bedzie tak stara ze nikt jej nawet kijem nie ruszy. Moge starac sie
ja zrozumiec, ale i tak mam jak najgorsze zdanie na jej temat.
>
>Poczytaj o zaburzeniach osobowości - może znajdziesz odpowiedni opis
>swojej byłej - wtedy będziesz musiał również zaakceptować negatywy
>przypisane do opisu.
Mozliwe, ale IMHO to bezcelowe, bo jak teraz nigdy tak do konca nie
wpuscila mnie do swojego swiata, wiec nie mam dosc danych. No a po
drugie, zostaje kwestia projekcji moich wlasnych cech charakteru, a
chociaz tego wprost nie widze, to czasem katem oka dostrezgam ze moj
Cien tez maly nie jest :> . Czytalbym takie opisy i rzutowal na nie
wlasne cechy
|