Pani Ewa napisała:

>>> Na porodówce nie zauważyłam, żeby kogokolwiek ścigano z karami.
>>> A nie szczepiła ok. połowa matek, z którymi miałam tam styczność.
>>> Bo nie.
>> To już aż tak się porobiło?! Nie szczepią od razu, i później też nie?
>> Można tak po prostu "bo nie", i nikt słowa na to nie powie?
>
> Mnie to nawet pytali, czy szczepię. Oczywiście z lekkim naciskiem na tak.
> Ale dużo dziewczyn migało się podając różne powody.
> Może nie jest tak źle, tylko po prostu tak trafiłam.

To jest decyzja typu "szczepię, nie szczepię", czy szczepię teraz,
albo poczekam kilka tygodni aż młody oswoi się z tym światem?

>> Żeby nie było całkiem off-topic -- dla konsekwencji niektórzy
>> by mogli nawoływać do poniechania pasteryzacji w kuchni. Ten
>> cały Ludwik Pasteur, to musiał być gość podejrzany. Tylko nie
>> wiem co wtedy z tą kiełbasą w słoikach.
>
> Dla zachowania konsekwencji powinno się także nie promować zbytniej
> higieny ani białych rękawiczek.

Nie, to nie jest zachowaniem konsekwencji. Konsekwentnym myśleniem jest
"nic nam tu nie grozi, bo używam szczypczyków do cukru; a kot jest
niewychodzący".

> "Fakt, że w połowie XX wieku polio zaatakowało USA i inne bogate kraje,
> najkrócej da się wyjaśnić nadmiarem higieny. Im jakiś kraj był
> biedniejszy, tym miał gorszą higienę, ale dzięki temu organizmy ludzi,
> stykając się stale z różnymi wirusami, uczyły się z nimi walczyć -
> rozwijały przeciwciała niedopuszczające do rozwoju choroby."
> http://wyborcza.pl/alehistoria/1,121681,13486083,Pol
io_choroba_bogatych.html
>
> Tak więc i higiena ma swoje skutki uboczne.

Zwłaszcza źle pojęta. Albo kompletnie niepojęta.

--
Jarek