Data: 2007-10-03 08:18:27
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: "Tolka" <x...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lolalny Lemur" napisała:
>
> Hm? A skąd założenie, że ja sie tam będę źle czuła? Ja jestem stworzona do
> luksusu, moja droga :)
O to to to :-)
Dzień dobry! Chciałam wtrącić kilka słów, jeśli można.
Byłam na podobnym rejsie, a nie jestem kobietą "luksusową", co wcale nie
przeszkadzało mi spędzić tego czasu wspaniale. Tylko nie starałam się
udawać na siłę, że należę do tego towarzystwa i "bywam", a po prostu
zachowywałam się normalnie, jak ktoś kto dostał prezent od losu i z tego się
cieszy. Wbrew pozorom takich ludzi tez sporo na tekie rejsy plywa (zwyklych,
ktore odłożyły sobie jakąś tam kasę, aby przeżyć przygodę). Jest też sporo
ludzi bogatych i z klasą. Nowobogackich starających się coś udowodnić nie
spotkałam, ale może miałam szczęście ;-)
Moje zdanie - zdecydowanie jedź (leć, płyń) ;-), tym bardziej, że
zrozumiałam, że Twoj Arab nie widzi problemu.
Zalety: wypoczniesz (co przy trójce dzieci pewnie nie jest mozliwe normalnym
trybem), więc zyskasz siły na dalszą walkę, spędzisz czas z córką, co na
pewno wpłynie korzystnie na Was (ją) korzystnie, zrobisz przyjemność ojcu, a
po powrocie zostaniesz doceniona przez Araba (bo sądzę, że póki człowiek sam
nie zobaczy jak to jest być kobietą przy dzieciach to nie doceni), a więc
Wasze stosunki również na tym skorzystają ;-)
Wady: jak tylko wyzbędziesz się głupiego (IMO) poczucia winy to.. więcej nie
widzę.
Gdybyś miała jakiś wybór - typu ojciec mówi daję Wam tyle i tyle kasy, a Ty
rób co chcesz, to możnaby się zastanawiac nad rodzinnym wypadem w góry, a
nie luksusem dla Ciebie i dzieci, ale w tej sytuacji wszelkie "jedźcie
taniej, ale w kupie", "załóż sobie pętlę na szyję, ale koniecznie na siłę
zabierz męża i dwulatka" itp. możesz sobie wsadzić w buty.
Pozdrawiam!
|