Data: 2007-05-26 15:56:51
Temat: Re: Noga w gipsie a chodzenie do szkoły
Od: Tatiana <y...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 26 May 2007 17:37:29 +0200, Waćpanna lub waćpan miranka, w
wiadomości <news:f39k7q$g9p$1@inews.gazeta.pl> zawarł, co następuje:
t, 26 May 2007 14:30:37 +0200, Waćpanna lub waćpan Oasy, w
>
>> Tak uczciwie, to lekko mnie bawi to podejście.. Lekcje do poprawiania
>> ocen?
>> Nie prościej było synowi pracować cały rok?
> Średnia dzieciakowi wychodzi na krawędzi, więc nauczyciel proponuje
> wykonanie jakieś dodatkowej pracy - prezentacji, referatu. JEŚLI uczeń chce,
> bo nie musi chcieć. To wszystko po to, żeby "za darmo" nie stawiać wyższych
> ocen niż te, które wychodzą z prostego wyliczenia średnej z całego semestru.
> Ja to akurat w pełni popieram.
Praca dodatkowa owszem, popieram.
> Poprawianie słabszych ocen też popieram. W ciągu roku łatwo jest nałapać pał
> za głupoty - brak zeszytu, brak pracy domowej, brak książki albo cyrkla. A z
> tych pał później "dziwna" średnia wychodzi. Jeśli młodzieńcowi uda się
> ocknąć PRZED końcem roku i jeśli chce skorzystać z szansy, to niech poprawia
> ocenę. Lepiej późno niż wcale.
Z tymi słabszymi ocenami to ja mniej rozumiem, u nas na praktykach było np.
podejście, że uczęń ma prawo poprawić ocenę w ciągu 2 tygodni od napisania
sprawdzianu (przez niego, więc jeśli był chory i pisał po terminie, to od
dnia napisania liczą się dwa tygodnie) i wg mnie jest to lepsze niż masowe
dopytywanie, poprawianie rzeczy ze stycznia w czerwcu. Może to uczyć
podejścia "w czerwcu i tak będę miał drugą szansę".
--
Pozdrawiam, Ti`Ana
"Nie przejmuj się maleńka, poniosą Cię... na rękach!
W objęciach ich możesz czuć się wielka, wielka..."
|