Data: 2005-04-19 11:33:44
Temat: Re: O co mu chodzi?
Od: "Sowa" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "incognito" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:d42p75$2st$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Nie wiem. Może masz rację. Ale jak ja mam pociągnąć swoje? Są prawie
> identyczne.
Tak, jakbyś nikogo takiego jak on akurat nie miała.
Jedyne sensowne co mi przychodzi do głowy.
Nie wiem czy dobrze rozumiem, czyli Wasze kłopoty są podobnego charakteru i
wydarzają się w mniej więcej tym samym czasie?
Czy aby to nie one Was właśnie przy sobie trzymały przez podobieństwo a nie
faktyczna potrzeba bycia razem?
Może to że oboje z czegoś wychodzicie, powoduje że zaczynacie patrzeć na
siebie jak na kogoś innego od tej osoby co była wcześniej - nie wiem jak to
ująć w słowa - człowiek także sytuacja w jakiej tkwi, gdy zmienia się
sytuacja, wszystko przestaje do siebie pasować, trzeba budować od nowa i od
nowa się poznawać.
Może jeszcze nie znaleźliście sobie nowego sposobu na bycie razem i
problemem jest nagła obcość, kogoś, kto przestał być taki jakim był
dotychczas.
>> Pomyśl też, bez uprzedzeń, czemu on się rozwodzi, bo na pewno jest w tym
>> i jego wina, raczej nie ma tak, że winna jest tylko jedna strona i to
>> akurat ta z którą my nie mamy doczynienia. ;).
>> Może się rozwodzą, bo nie był wsparciem dla swojej żony? Może ten
>> człowiek, to skórka nie warta wyprawki?
>
> Tego też nie wiem. Wierzę, że nie. Może kiedyś sie okaże, że się
> pomyliłam. To dobry, wartościowy człowiek. Myslę, że bardzo go boli rozpad
> rodziny. I myslę, że bardzo sie boi nie wpaść z deszczu pod rynnę.
> I myślę... że czasami sama w swej głupocie i patrzeniu tylko przez prymat
> moich cierpień własnie mu to robię.
No na to, to juz nikt poza Tobą Ci nie odpowie.
>> Szukasz wsparcie, ale wsparcie można uzyskać z różnych stron jeśli się o
>> nie prosi, może mogła by Ci go udzielić przyjaciółka, rodzic, niezbyt
>> bliski ale godny zaufania znajomy, a może wcale tego wsparcia nie
>> potrzebujesz z zewnątrz, może sama masz siłę w sobie tylko musisz się do
>> niej dogrzebać
>
> Nie jestem typem "żony marynarza", ktora potrafi być szczęśliwa nawet jak
> mąż jest daleko. Potrzebuję by czasem był blisko.
Może to go właśnie wystrasza i powoduje okopywanie się.
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
"najlepsze lata mam za sobą, teraz będę pisać coraz nudniej i gorzej." Kres
|