Data: 2007-10-28 17:30:31
Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia niedziela, 28 października 2007 09:57 wszystkim się zdawało, że to
Wojski gra jeszcze, a to Jolanta Pers nadaje:
>> Karty (o kredytowa chodzi?) nie posiadam.
>
> I nigdy nie miałaś potrzeby kupienia czegoś, powiedzimy, amazonie?
Nie, a powinnam? :)
> Pozwój,
> wyjaśnię przyczynę zdziwienia: o ile pamiętam, to jesteś jakoś
> zaniedbywalnie młodsza ode mnie, a dla mnie i ludzi wielu znanych mi osób
> dostanie do łapy pierwszej wypukłej karty, którą można było płacić na
> odległość, było pokoleniowym doświadczeniem: "hej, wreszcie mogę kupić coś
> na amazonie samodzielnie, nie muszę o to prosić znajomych mieszkających w
> bardziej cywilizowanych krajach."
Nie czuje w ogole potrzeby robienia zakupow za granica. Pewnie sporo rzeczy
mnie omija w ten sposob, ale z drugiej strony raz ze nie jestem w sytuacji,
kiedy cos musze miec, a mozna to dostac tylko zagramanicznie, a dwa, ze
zawsze jakos do tej pory znajdowalam "odpowiednik", ktory mozna kupic w
Polsce. Nie chodzi tu o klasyczny erzac, ale, no rozumiesz :) Wyjatkiem sa
pewne gatunki wina, piwa i serow, ale te mi siostra osobiscie przywozi z
Luksemburga.
> To... doświadczenie porównywalne z
> dostaniem paszportu, po który nie trzba chodzić na milicję: nie stać mnie
> na wszystko, ale świat stanął otworem i tę parę wymarzonych książek mogę
> sobie kupić.
Moze nie trafilam do tej pory na cos tak wymarzonego, zeby zmusilo mnie to
do posiadania karty kredytowej. Jakos zyje i nie uwazam, zeby moje zycie
znaczaco na tym tracilo :)
>
>> Tzn. ma maz,
>
> Soooo very 19th century. ;-)
Dlaczego? A po co nam dwie karty? Dwie karty to oplaty za karty razy dwa.
Jedna trzeba splacic i druga splacic.
>
> A co do płacenia za pobraniem, to uważam, że obsysa:
>
> - nie masz większej gwarancji bezpieczeństwa niż przy płaceniu kartą, jak
> będziesz kupować w jakichś ryzykownych miejscach, też możesz dostać
> cegłę;
Wcale nie uwazam, ze gwarancja jest wieksza niz przy placeniu karta.
Twierdze, ze gwarancja jest wieksza niz w przypadku dokonania sprzedawcy
przedplaty na konto. Raz sie tak nacielam w sklepie internetowym (drogeria)
i raz na Allegro. Od tej pory z takiej opcji nie korzystam. Nawet na
Allegro.
> - musisz zaopatrzyć się w daną kwotę (spacer do bankomatu) i
> trzymać ją, nie wiedząc, kiedy przylezie pan listonosz (nie mam w zwyczaju
> noszenia przy sobie więcej niż 50 zł na zakupy typu
> śniadanie/lunch/gazeta, od płacenia większymi kwotami są karty) i potem
> jeszcze przeważnie i tak trzeba wykonać spacer na pocztę (szkoda mi czasu
> na obie czynności);
Kwestia przyzwyczajen. Mieszkam w okolicy, gdzie rzadko mozna za cos
zaplacic karta (chyba tylko w jednej czy w dwoch drogeriach), reszta
przyjmuje tylko gotowke. A, sorki, jest jeszcze pub. I pizzeria. To
wszystko. Tak czy tak trzeba jakas gotowke w domu miec, zeby zrobic zakupy.
W sobote przyszedl listonosz i wydal oczekiwana reszte :)
A co do chodzenia na poczte. Fakt, czasami trzeba. Ale jesli duzo pracujesz
i, zalozmy, nie ma Cie w domu, to tak czy siak zastaniesz w skrzynce awizo,
bo listonosz przychodzi najczesciej w godzinach, w ktorych Ciebie nie ma.
Przynajmniej w mojej okolicy sa takie godziny odwiedzin listonoszy. I wtedy
karta czy nie karta i tak musisz pofatygowac sie na poczte. No, chyba ze
pracujesz w domu - to insza inszosc. Wtedy karta ma przewage. Oczywista
oczywistosc ;)
> - ja jestem za biedna, żeby za każdym razem dokładać
> kilka PLN za pobranie, najzwyczajniej w świecie szkoda mi tych pieniędzy;
Hmm, utrzymanie karty mojego meza kosztuje 30 zl rocznie. Jak podsumuje, to
nie robie az tyle zakupow w sieci, zeby mi kwoty pobran zlozyly sie na to
30 zl. Wychodzi mniej wiecej polowa.
> - płacę kartą kredytową, więc fizycznie będę za to musiała zapłacić za
> 1-1,5 miesiąca, co pozwala na sensowną logistykę wydatków.
Zgoda. Ale wybierajac opcje za pobraniem tez masz mozliwosc wstrzymac sie z
odbiorem paczki przez dwa tygodnie. Choc oczywiscie trzeba isc na poczte. Z
drugiej strony kto powiedzial, ze to JA musze sie fatygowac? Jest jeszcze
maz :) Poza tym czas zakupow planuje sobie dokladnie. Robie je tylko wtedy,
kiedy wiem, ze bede miala czym za nie zaplacic. Czyli rowniez planuje
wydatki, choc odbywa sie to nieco inaczej niz w Twoim przypadku.
Slowem, nie czuje potrzeby posiadania drugiej karty kredytowej. Jesli juz
bardzo, bardzo bede czegos zagramanicznego potrzebowala, to maz wyswiadczy
mi przysluge - karta jest praktycznie wspolna jak i caly budzet. Takiej
potrzeby do tej pory nie mialam.
Ale co tam, Jan Rokita nie ma komorki i zyje. A moja kolezanka z dawnej
pracy nie ma kompa w domu. Kolezanka w tym samym wieku co ja. I tez jej
tego nie brakuje ;)
Krusz.
--
Kruszyzna
"Primum non stresere..."
gg 2807125
|