Data: 2007-11-02 00:33:25
Temat: Re: O konwencjonalnej medycynie krytycznie
Od: tomek wilicki <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marek Bieniek wrote:
> On Thu, 01 Nov 2007 22:28:13 +0100, tomek wilicki wrote:
>
>>> Pisałeś o tym, że fałszuje się badania, że takich znasz kilkaset. Pokaż
>>> je albo przestań bredzić.
>> pierwszy raz zadałeś to pytanie.
>
> Napisałeś:
>
> a co zrobić, jeśli ma się przed oczyma kilkadziesiąt / kilkaset badań
> które zostały zafałszowane (a fałszerstwa udowodnione)?
>
> A ja zapytałem:
>
> Kilkaset? Łał.
> Pokaż mi w takim razie chociaż 10 konkretnych badań (z autorami, rokiem
> publikacji i numerem czasopisma), na podstawie których zarejestrowano i
> dopuszczono do obrotu leki. Tak, dla sportu.
>
możemy tak się za słówka ciągać, ale jaki to ma sens. Nie pytałeś o badania
dotyczące konkretnie maryśki, a o nich ciągle mowa.
>> Dwa już podałem, nie tyle zafałszowane co
>> zatajone z uwagi na niewygodny wynik
>
> Czyli bredzisz.
>
a puknij niemiaszka w hełm :D
>
> Podobno masz jakieś wykształcenie, tak? No to powinieneś mieć pojęcie o
> podstawach statystyki.
powiem więcej, mam wykształcenie dokładnie w tym właśnie kierunku - analiza
metodologii badań.
> BTW - na podstawie twoich wywodów nie sposób dojść do tego jak wyglądała
> metodologia pracy, a mnie szczerze mówiąc nie chce się szukać źródła, bo
> nie jestem miłośnikiem narkotyków.
>
to po cholerę pytasz o badania. Wiesz ile pracy kosztowało mnie znalezienie
tego artykułu? :P
>> podaj definicję narkotyku, sprawdź działanie jednego i drugiego środka,
>> pomyśl...
>
> Definicje narkotyków są różne i są zależne m. in. od uwarunkowań
> kulturowych i nie ma definicji uniwersalnej.
ależ skąd. Definicja jest jedna, za to potoczne znaczenia różne. Narkotyk to
substancja wywołująca stan zbliżony do narkozy.
> Inaczej wygląda definicja z
> punktu widzenia farmakologii, a inaczej - prawa.
W prawie nie ma czegoś takiego jak "narkotyk", są substancje psychoaktywne
legalne i nielegalne. Chyba że coś się zmieniło, np magister z PiS dopisał
parę rozdziałów.
> Do zdefiniowania
> narkotyku w ujęciu prawnym używa się często kryterium legalności - i tu
> sprawa jest jasna. Alkohol jest legalny, więc jest używką, marihuana
> jest nielegalna, więc jest narkotykiem.
>
> Może być? :D
>
i to są właśnie definicje potoczne, jakimi posługuje się kowalska w rozmowie
z kwiatkowską. Nawet w głupim kodeksie ruchu drogowego z którego teraz się
uczę na egzamin nie ma pojęcia "narkotyki"
>>> Dla mnie sprawa jest jasna, dla ciebie też, tyle że ty uważasz, ze stoi
>>> za tym szara sieć, a ja, że nie. Nie dogadamy się.
>> nie, ja uważam że stoi za tym to samo, co za zafałszowaniem wyników badań
>> o maryśce. Kasa.
>
> Whatever. Tak czy inaczej podpada to pod paranoję :)
>
nah, czysty rozsądek - i znajomość realiów. Poobracaj się trochę w klimatach
narkotycznych, np lecząc ludzi uzależnionych, siłą rzeczy dowiesz się paru
ciekawostek - np jak to państwo polskie zaczęło importować chyba 20 krotnie
droższy metadon, po czym uznało że jest on za drogi i dlatego narkomanom
się nie należy. Holendrzy do tej pory nie wiedzą, czemu zrezygnowaliśmy z
importu ich taniego, bezpiecznego metadonu. A sprawa jest prosta, każdy
pacjent na metadonie to kilka tysięcy miesięcznie strat dla mafii. Pomnóż
to razy powiedzmy 30 000 pacjentów, 60 miesięcy, policz ile można
przeznaczyć na łapówkę żeby się zwróciło.
Nie dowierzasz, uważasz że to paranoja, to dowiedz się jak potwornie trudno
u nas dostać się na terapię metadonową, nawet pełnopłatną.
Skoro takie przekręty są możliwe i dzieją się na naszych oczach, czemu nie
mianoby zafałszować wyników badań maryśki? Skoro rząd Wielkiej Brytanii
mógł sobie pozwolić na zatajenie niewygodnego dla mafii raportu i nie mieć
z tego powodu żadnych konsekwencji, czemu nie wpłynąć na jakieś tam
badanko?
>>>>> Powiedziałbym, że ktoś zafałszował wyniki badania. Całe szczęście
>>>>> nigdy takiego nie widziałem.
>>>> o lol. Dwa zatajone już podałem,
>>> Gdzie? Serio pytam, nie zauważyłem.
>> raport WHO, raport Blaira. Pogooglaj za tym.
>
> Moim zdaniem nie są to sprawy istotne i szkoda mi na to czasu. Wolę w
> tym czasie na przykład wysączyć kieliszek wina :D
>
heh, więc po co w ogóle pytasz?
Przyjmij na słowo - raport WHO dowodził, że marihuana jest o wiele mniej
groźna niż alkohol czy nikotyna, dowodził również że zażywanie marihuany
nie prowadzi do zażywania innych środków psychoaktywnych, chyba że poprzez
kontakt z dilerem. Trafił za to do szafy na ileś tam lat, wypłynął
całkowicie przypadkiem. Raport w rządzie Blaira miał nieco podobny
wydźwięk - m.in. zalecał wydawanie heroiny na receptę, zezwolenie na
produkcję maryśki na własne potrzeby i tym podobne rewelacje, które
doprowadziłyby mafię narkotykową do ruiny. Trafił za to do szafy,
oczywiście.
W Ameryce takich historii masz kilka rocznie, ale tam mówienie o tym jest
baaaaardzo niezdrowe.
Zapewne dokładnie tak samo sprawa wygląda w przemyśle farmaceutycznym, nie
widzę powodów dla których miałbym sądzić że jest tam inaczej.
>>> Mafia nie ma obowiązku współpracować z policją. Mafia z założenia działa
>>> poza prawem.
>> w teorii.
>
> Mafia w teorii działa poza prawem? :)
>
w praktyce mafia kształ?uje prawo.
>>> Znaczy gdyby znaleziono skuteczny lek, to jego sprzedaż przyniosłaby
>>> straty? Pyszne:)
>> Sumarycznie tak. Zarobiono by miliard na sprzedaży leku, ale ludzie
>> którzy wyzdrowieją przestaną płacić 30 miliardów za leki zwiększające
>> odporność.
>
> Kasa to kasa. Lepszy lek wypiera gorszy. Jeśli firma X ma lek, który
> wyprze w rynku lek firmy Y, to nie zawaha się go użyć :)
>
O ile obie firmy nie mają cichej umowy. Zauważ, że lepszy lek który 30
krotnie zredukuje koszty leczenie ubije po kieszeniach OBIE firmy. Gdyby
wszystkie wprowadziły takie leki, zyski wszystkich koncernów poleciałyby na
łeb na szyję.
Naprawdę wierzysz, że nie ma tam żadnej cichej umowy? Przyjrzyj się jeszcze
raz jak to działa w sferze narkotyków, która jest o wiele mniej dochodowa,
jak skorumpowano całe WHO i cały rząd Wielkiej Brytanii, potem dopiero
odpowiedz czy taka "cicha umowa" jest możliwa.
>>> Znacznie bardziej opłacałoby się sprzedawać lek przez 30 lat, niż przez
>>> 5.
>> rozwiń to proszę.
>
> W chorobach nowotworowych, wbrew temu, co sugerujesz, leczenie nie
> polega na stosowaniu leków wpływających na odporność.
przecież cały czas piszę o AIDS.
> Stosuje się nóż,
> leki cytotoksyczne i promieniowanie. Wielu pacjentów nowotworowych nie
> przeżywa 5 lat. Gdyby żyli dłużej, możnaby na nich zarobić.
>
Gdyby dało się przedłużać im życie w nieskończoność i kroić od nich w
nieskończoność kasę, byłoby to robione. Zresztą już teraz w sferze
przedłużania jest gigantyczny postęp. W sferze skutecznego chociażby
pojedynczych nowotworów niemal zerowy. Ot, raptem szczepionka przeciw
wirusowi wywołującemu raka szyjki macicy. Nie dziwi Cię, że jest już tyle
przedłużaczy - a niemal żadnego lekarstwa?
Czemu cały świat nie zabija się o technologię polskiej szczepionki na
czerniaka?
>>> :) Znaczy co, firmy mają dział płatnych zabójców i strzelają do repów
>>> konkurencji? :D
>> gdy w grę wchodzą taaaaaaakie sumy, dzieją się naprawdę dziwne rzeczy.
>> Ale nie w tak prymitywny sposób jak to sugerujesz. Dużo dyskretniej. I
>> skuteczniej.
>
> Czyli szara sieć i Układ. To już było, powtarzasz się:)
>
to wyjaśnij czemu zatajono WHO czy raport Blaira. Sorki że właśnie o nich
ciągle piszę, ale to po prostu moja działka i tu znam się na rzeczy. Pewnie
jakbym siedział w medycynie mógłbym wyciągnąć tego typu historyjki
dotyczące leków, no ale nie w medycynie nie siedzę to wyciągam z
sąsiedztwa.
>>> Na temat teorii spiskowych znaczy? No właśnie. Nie warto o nich gadać.
>> zaraz dowiem sie, ze politycy naprawdę chcą dobrze i nie okłamują
>> społeczeństwa.
>
> Gdzie ja coś takiego napisałem? :)
>
zasugerowałeś że w medycynie nie ma układów, tudzież że są mało
prawdopodobne.
--
www.vegie.pl
|