Data: 2004-06-10 17:10:02
Temat: Re: O lekarzach i moralnosci.
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 10 Jun 2004 19:03:07 +0200, _PAULUS_ wrote:
> A czemu jesli mozna wiedziec? Co tak drazliwego poruszylem?
Choćby to, że wszystkich lekarzy określiłeś mianem "konowałów". O innych
chamskich zwrotach pisać mi się nie chce.
> Problem, ktory
> rzadna tajemnica nie jest? Wcale nie generalizuje bo male wyjatki sie
> zdarzaja
Nie rozumiem tego zdania. "Wcale nie generalizujesz bo małe wyjątki się
zdarzają"? Wiesz, co oznacza słowo "generalizować"? Mniej więcej to
samo, co "dopuszczać tylko małe wyjątki".
> (czytanie tekstow ze zrozumieniem tyczy sie takze studentow
> medycyny?) ale sa one sporadyczne.
A co mają do tego studenci medycyny?
[...]
> Chcialbym Cie
> spotkac gdy juz bedziesz leczyl i stwierdzic, ze wypelniasz slowa przysiegi,
> ktora byc moze niedlugo zlozysz.
A ja nie chciał bym Cię spotkać jako pacjenta, bo nie lubię pracować z
pacjentami z góry moją dobrą wolę i uważającymi mnie za skorumpowanego
dyletanta (choć niestety czasami muszę, i wtedy mam ochotę zająć się
wspomnianą wyżej marchewką). I mam szczerą nadzieję, że nie spotkam.
A co do tego jakim jestem lekarzem - musiał byś spytać moich pacjentów.
Jak na razie na tej liście pojawił się jeden z nich, jakiś rok temu
(przynajmniej o tym jednym wiem, bo po skojarzeniu że ja to ja napisał
do mnie na priv)
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na onet pl)
Umieranie człowieka jest większym problemem dla osób pozostających
przy życiu, niż dla niego samego. /Tomasz Mann/
|