Strona główna Grupy pl.soc.rodzina OT - chleb

Grupy

Szukaj w grupach

 

OT - chleb

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 23


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-04-19 11:21:10

Temat: Re: OT - chleb
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik didziak <d...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a9nvco$buv$...@z...polsl.gliwice.pl...
> Sekundę :-)
> Nie oczekujmy, że na spadające chleby expedientki będą reagowały
> szerokimi uśmiechami czy wyrazami aprobaty :-)

Nie na spadajace chleby, tylko JEDEN, jakbym zrzucila cala tace, to nawet
bym poprosila o opie$%^&* ;-).

> Nie ma co ich oskarżać - gdybyś pracowała w takim sklepie
> (przepraszam, kororowa...) założę się, że pomyślałabyś: "Łojej,
> następna łamaga... niespecjalny ten dzionek"

NO ale ja powiedzialam to samo, tylko troszke inaczej. Jak ma sie zlyv dzien
(a reaguje tak sporo osob), to sie wydaje ze jak sie kogos "ustawi" to sie
czlowiek pcozuje lepiej. Czy teraz bylo jasno? ;-)

> Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... Kolorowej się
> zdarzyło, ale nie ma co wieszać psów na ekspedientce, prawda?
> To ekspedientka, nie hostessa. I też ma prawo do mniej lub
> bardziej udanych dni, zrozumiejmy obie strony.

Zgoda. Ale kolorowa przeprosila, wiec kobieta nie musiala na Nia wydzierac
pyska, a dodatkowo domyslam sie ze Kolorowa wyglada pewnie jak wcielenie
wyrzutu sumienia :-)

> Pozdrawiam, (zżerający z podłogi i zewsząd indziej 'uciekające'
> jedzenie i jedzący jak świnia <podobno ;->>)

Didziak, i tak za tą "perełke" nie potrafiłabym sie gniewac :-)))))
pozdrawiam perliście,
magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-04-19 13:00:34

Temat: Re: OT - chleb
Od: "laura" <l...@l...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik kolorowa
> Przytrafiło mi się takie niezbyt miłe zdarzenie. Chciałam kupić chleb, ale
> był on dość gęsto upakowany, a na samej krawędzi półki leżały trzy
bochenki
> jeden na drugim, no i jeden spadł na podłogę. Przeprosiłam i odłożyłam ten
> chleb na bok, po czym zostałam zrugana, żebym ten chleb położyła gdzie
> indziej, bo ktoś kupi. Strasznie mi się głupio zrobiło, bo kobieta
> powiedziała to takim tonem, że oczywiste było, że ma do mnie pretensje i
> uważa, że w zasadzie to powinnam ten chleb kupić. A ja powiem szczerze, że
> się nie poczuwam, bo chociaż nie pamiętam, czy ten chleb osobiście
> potrąciłam czy on spadł sam z siebie, to jednak był on w taki sposób
> ułożony, że właściwie dziwne, że to wszystko nie spadło mi na głowę.
> Co robicie w takiej sytuacji? Zapłacić czy nie? Czy powiedzieć coś na ten
> temat?

Imo jezeli w pierwszym odruchu nie czujesz sie winna, to nie powinnas
placic, ani tez wzbudzac w sobie poczucia winy, bo pani ekspedientka tego od
Ciebie oczekuje :) To ona ma problem, a nie Ty. Osobiscie zwrocilabym tej
pani uwage na niestosownosc jej pretensji. Rzadko robie zakupy w malych
sklepikach, a w supermarketach zdarzalo mi sie, ze moje rogate dzieciatko
zrobilo jakas niewielka szkode i nigdy nie zdarzylo mi sie, aby obsluga
sklepu sugerowala pokrycie kosztow.
Tak mi sie przypomniala niedawna sytacja, kiedy w cukierni kupowalam jedno
ciastko dla dziecka za 2 zl. Po pytaniu 'co jeszcze', powiedzialam
'dziekuje, to wszystko'. Pani w wyrazny sposob byla niezadowolona. Po
zapakowaniu rzucila nim. Na upartego moglabym przyjac, ze polozyla, ale
byloby to mocno naciagane. Na moment znieruchomialam ze zdumienia i
oburzenia tez, po czym spokojnie i stnowczo spytalam, dlaczego rzucila mi
tym ciastkiem. Pani zaczela sie tlumaczyc, nawet w koncu przeprosila, a
poniewaz wyraznie czulam, ze mialo to zwiazek z iloscia, to ja o tym
poinformowalam. Imo niedopuszczalne jest, aby przedstawiciel jakiejkolwiek
firmy, nawet jezeli jest to tylko sklep spozywczy czy cukiernia okazywal
swoje niezadowolnie klientowi z jakiegokolwiek powodu. Tak traktuje swoich
klientow i tego wymagam od innych. I zadne tlumaczenie o zlym dniu nie jest
usprawiedliwieniem. Zly dzien moge miec po wyjsciu z firmy ;)
pozdrawiam
L.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-04-21 03:57:53

Temat: Re: OT - chleb
Od: "didziak" <d...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Napisała Perełka moja, Anyia <a...@p...onet.pl>,
odpisuję zatem co następuje:

| > Sekundę :-)
| > Nie oczekujmy, że na spadające chleby expedientki będą
reagowały
| > szerokimi uśmiechami czy wyrazami aprobaty :-)
| Nie na spadajace chleby, tylko JEDEN, jakbym zrzucila cala tace,
to nawet
| bym poprosila o opie$%^&* ;-).

Oki - na jeden chleb. Nie wiesz jednak, czy:
1) Był to pierwszy chleb tego dnia :-)
2) Mąż tej Pani spełnił ubiegłej nocy swoją powinność tak, jak był
powinien ją spełnić :-)
A tak poważnie - w pkt. 2. mówię o tym, czego nie widać - o tym,
że może Ją coś trapi, może to jej drugi etat po nocnej pracy,
itp...

| > Nie ma co ich oskarżać - gdybyś pracowała w takim sklepie
| > (przepraszam, kororowa...) założę się, że pomyślałabyś:
"Łojej,
| > następna łamaga... niespecjalny ten dzionek"
| NO ale ja powiedzialam to samo, tylko troszke inaczej. Jak ma
sie zlyv dzien
| (a reaguje tak sporo osob), to sie wydaje ze jak sie kogos
"ustawi" to sie
| czlowiek pcozuje lepiej. Czy teraz bylo jasno? ;-)

Gdzie owo ustawianie?
Nie nakrzyczała przecież. Ton może i był oschły, ale... sama
wiesz, że w pierwszej chwili trudno wziąć się w garść i przylepić
"uśmiech firmowy nr 2 pt. 'nic się nie stało' ". Wczujmy się w tą
drugą stronę również.

| > Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... Kolorowej się
| > zdarzyło, ale nie ma co wieszać psów na ekspedientce, prawda?
| > To ekspedientka, nie hostessa. I też ma prawo do mniej lub
| > bardziej udanych dni, zrozumiejmy obie strony.
| Zgoda. Ale kolorowa przeprosila, wiec kobieta nie musiala na Nia
wydzierac
| pyska, a dodatkowo domyslam sie ze Kolorowa wyglada pewnie jak
wcielenie
| wyrzutu sumienia :-)

Domyślasz się, jak wyglądała kolorowa? Jak widzę, również
domyślasz się, jak reagowała pani zza lady :-(
A gdzie owo wydzieranie pyska? Przeczytałem jeszcze raz i
widziałem tylko 'powiedziała to takim tonem (...) oskarżenie
wisiało w powietrzu' (cytat z głowy).
Stąd moje 'nie wieszajmy psów', które podtrzymuję.
Tej Pani nie płacą za uśmiech, ale za uczciwość i biegłość
zawodową. Za uśmiech płaci się modelce, hostessie i spikerce.
Każdy jest tylko człowiekiem i chodzi mi tylko o to, że ta Pani
miała prawo do ludzkiej reakcji, a 'nie suszenie zębów' w obłudnym
uśmiechu nie jest Jej wadą.

Jeśli chcecie miło być obsłużeni, to idźcie do drogiego sklepu,
gdzie to jest 'wliczone w koszta'.
Nie róbmy scen o to, że Pani oschle powiedziała, że nic się nie
stało, choć się stało. Nie zrobiła żadnej jatki, a kolorowa ma
wewnętrzne rozterki. Może i ja jestem oschły czy złośliwy, ale...
jak pieszy wtargnie mi na jezdnię czy kierowca pokaże 'fakeka', to
też mam się zamartwiać i szukać poparcia na grupie? Niech teraz
wszyscy powiedzą o Pani ekspedientce: "Niektóre zołzy tak mają,
muszą się dowartościować kosztem innych"... i od razu poczujemy
się lepiej, mimo zrzuconego chleba to ONA BYŁA WINNA ;-)

| > Pozdrawiam, (zżerający z podłogi i zewsząd indziej
'uciekające'
| > jedzenie i jedzący jak świnia <podobno ;->>)
| Didziak, i tak za tą "perełke" nie potrafiłabym sie gniewac
:-)))))

Mam rozumieć, że gdyby nie mój wrodzony urok, już gniewałabyś się
na maxa? :-)P

Jak na mój prosty chłopski rozum szukanie poparcia w błahej
sprawie, mimo swojej winy. Zabrzmi to pewnie brutalnie, ale trzeba
się przyznać do błędu i nie demonizować osoby Pani expedientki...
albo chodzić kupywać gdzieś indziej, jak taki ślad na psyche nam
został :->
(wychodzi na: "Jak Ona śmiała? Przypadek, mogło mi sie zdarzyć,
prawie mnie pogryzła... Klienta prawo byc niezdarnym!"... a
chciałbym widzieć Was w roli expedientki, gdy ponosicie
odpowiedzialność materialną za towar na półkach gdy nie ma
ochrony, itp)

Wkurza mnie takie paniczostwo i tyle :-P
Ekspedientka też człowiek. Ma prawo do swojej godności, swoich
odruchów - nie wymagajmy od Niej rzeczy niemożliwych, jakimi jest
ukrycie naturalnych emocji w obliczu chwili.
Jak będziesz kelnerką to też nie masz prawa do skrzywienia się na
uszczypnięcie w pośladek?

Trzymam stronę ekspedientki i tyle :-)P


Pozdrawiam serdecznie ;-)
didziak :-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-04-21 04:18:46

Temat: Re: OT - chleb
Od: "didziak" <d...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Napisała Perełka moja, laura <l...@l...pl>, odpisuję zatem co
następuje:

| Imo jezeli w pierwszym odruchu nie czujesz sie winna, to nie
powinnas
| placic, ani tez wzbudzac w sobie poczucia winy, bo pani
ekspedientka tego od
| Ciebie oczekuje :) To ona ma problem, a nie Ty. Osobiscie
zwrocilabym tej
| pani uwage na niestosownosc jej pretensji. Rzadko robie zakupy w
malych
| sklepikach, a w supermarketach zdarzalo mi sie, ze moje rogate
dzieciatko
| zrobilo jakas niewielka szkode i nigdy nie zdarzylo mi sie, aby
obsluga
| sklepu sugerowala pokrycie kosztow.

Zaiste, Pani ma problem - bo na sklep poszła taka a nie inna ilość
bochenków a jeden (jeśli liczyć na uczciwość sprzedających, ale
nie o tym się rozpisujemy) jest już 'na straty'. I kto pokrywa
koszty, jeśli ta Pani pracuje u zbzikowanego prywaciarza? "Nie
sprzedała Pani? Płaci Pani ze swoich, trzeba było (i tutaj lista
zależna od pomysłowości właściciela sklepu:
poukładać/sprzedać/zmyć podłogę i sprzedać/nie mieć
skrupułów/...)". Jeszcze Ty dorzuciłabyś swoje - nic dodać, nic
ująć :->

Jak przejadę wystającym z kosza karniszem po nowiutkim autku w
hipermarkecie to na zwrócenie mi uwagi o zwrot kosztów naprawy też
powinienem zareagować pretensją, bo nie czuję się winny i
opieprzać ludzi za bezmyślność? :-> Pytam w związku z Twoim 'jeśli
nie czujesz się winna, nie płać'.
Jak ktoś mi przerysuje auto swoim pojazdem podczas parkowania to
pewnie też moja wina - 'co kretynie tak blisko parkujesz - nie
wiedziałeś, że ktoś zechce tutaj wjechać?' :->

W supermarketach tolerowani są też podjadacze, żeby co 2 minuty
nie szarpać się z takimi na hali, na oczach ludzi - byłaby to
antyreklama.
Uważasz zatem, że podjadanie jest OK?
Uważasz zatem, że w małym sklepiku też powinno się wprowadzić taki
zwyczaj?
Komar słoniowi obiadku nie podje, ale żyrafa - owszem. Hipermarket
wlicza takie stosunkowo (dla niego) drobne straty w koszty, ale
zawartości żołądków klientów takiego marketu pewnie zasiliłyby
niejeden spożywczy w ciągu dnia. Zatem Twój przykład jest nieco
nietrafiony.
Można pisać jeszcze o braku podatku Vat płaconego przez owe
giganty, o zatrudnianiu osób z urzędu pracy jedynie na te kilka
miesięcy, przez które to urząd będzie odprowadzał za pracownika
ZUS... itp itd :-)

Uważam zatem, że Twoje zdanie na ten temat świadczy jedynie o
przeroście własnej wartości w takim sklepie... "rozp**** ale ich
jeszcze op****, bo się nie uśmiechają mówiąc 'no problem' " :->

| <przyklad>

tutaj nie było mowy o szkodzie, więc taki trochę... nie ten tego.


Pozdrawiam z życzeniami odrobiny samokrytyki i wyrozumiałości
wobec innych,
("Uśmiechaj się do ludzi, a Oni uśmiechną się do Ciebie")

didziak ;-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-04-23 23:20:28

Temat: Re: OT - chleb
Od: "laura" <l...@l...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik didziak
> Uważam zatem, że Twoje zdanie na ten temat świadczy jedynie o
> przeroście własnej wartości w takim sklepie... "rozp**** ale ich
> jeszcze op****, bo się nie uśmiechają mówiąc 'no problem' " :->
> Pozdrawiam z życzeniami odrobiny samokrytyki i wyrozumiałości
> wobec innych,

Rady nie od parady ;)
A wiec po pierwsze: idac na zakupy do sklepu mam prawo poruszac sie po tym
sklepie swobodnie, a nie miec oczu dookola glowy i uwazac, czy ruch
powietrza po moim przejsciu nie zwali niechlujnie ulozonego towaru.
Po drugie: nie ma nic lepszego niz autentyczne poczucie wlasnej wartosci i
szacunek dla siebie. Tylko wtedy jestes w stanie postrzegac innych jako
wartosciowych ludzi i ich szanowac. jak wewnatrz, tak na zewnatrz. Znasz to?
Madre i do tego dziala. Autentycznego poczucia wlasnej wartosci nie myl z
nadrabianiem barku tegowoz arogancja.
Po trzecie: jest takie stare powiedzenie, ktore moze pamietasz: klient nasz
pan. Jezeli mialbys wlasna firme lub Twoje zarobki zalezalby od obrotow
firmy, to raczej nie napisalbys tego co powyzej. Wiedzialbys, ze dobre
zdanie o firmie powtorzy 1 osoba, a zle - 9. Jezeli bede warczec, to pojda
do konkurancji. Boszsz... o czym ja pisze? W jakim Ty kraju zyjesz?
Po czwarte: nie imputuj grupie, ze usprawiedliwieniem dla nieuprzejmosci
ekspedientek sa jakies prywatne problemyl, bo jest to tlumaczenie z czasow
PRLu. Powiedz, to swojemu szefowi, jezeli nie jestes pracownikiem budzetowki
czy jakiejs innej instytucji, ktora ma w nosie klientow, petentow.
Po piate: nie mam zwyczaju nikogo op****. Co najwyzej spokojnie, ale
stanowczo prosze o wyjasnienia.
Po szoste: gdyby wszyscy mieli takie pojecie o poruszonym problemie, to
niebawem chcac zrobic zakupy, pukalibysmy i unizonym glosikiem pytali
'mozna...?'
To chyba tyle...

> ("Uśmiechaj się do ludzi, a Oni uśmiechną się do Ciebie")

Serio ?
No to prosie
:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
))))))))))))))))

Laura ;)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-04-26 04:15:43

Temat: Re: OT - chleb
Od: "didziak" <d...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Napisała Perełka moja, laura <l...@l...pl>, odpisuję zatem co
następuje:

Ty widzisz pieniądza, ja - człowieka.
Chyba właśnie to nie pozwala Ci zrozumieć, o czym piszę.

Jak dla mnie EOT - napisałem to na wszelkie możliwe sposoby, ale i
tak nie zrozumiałaś.


didziak :->


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-04-26 07:55:19

Temat: Re: OT - chleb
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Oki - na jeden chleb. Nie wiesz jednak, czy:
> 1) Był to pierwszy chleb tego dnia :-)

Gdyby to był kolejny, to powinno chyba dać tej pani do myślenia, nie?

> Jak na mój prosty chłopski rozum szukanie poparcia w błahej
> sprawie, mimo swojej winy. Zabrzmi to pewnie brutalnie, ale trzeba
> się przyznać do błędu i nie demonizować osoby Pani expedientki...
> albo chodzić kupywać gdzieś indziej, jak taki ślad na psyche nam
> został :->

Nawet trudno jest mi odpowiedzieć na nową wersję wydarzeń. Nie poczuwam się
do winy, bo niestety, nie mam pojęcia, co należałoby zrobić, żeby mieć
pewność, że ten chleb nie spadnie. Nie wiem, Dzidziak czy zauważyłeś, ale
napisałam, że na samej krawędzi półki były ułożone jeden na drugim trzy
chleby. Pisząc "na samej krawędzi" mam na myśli to, że dwie trzecie chleba
leżało na półce, a jedna trzecia wystawała. Być może dla Ciebie wyczyny
ekwilibrystyczne w trakcie zakupów są rzeczą normalną, dla mnie jest to
utrudnienie. Dlaczego mam się przyznawać do błędu, którego nie popełniłam?

Do ekspedientki nie mam pretensji, że się złości. Po prostu głupio się
poczułam w takiej sytuacji, kiedy ani się bronić ani wyjść z podniesionym
czołem.

Poza tym, nie bardzo wiem dlaczego usiłujesz przypisać mi intencje, które są
wytworem Twojego umysłu (bo mojego raczej nie)? To, że dla Ciebie głównym
celem pisania na grupę jest szukanie poparcia, nie oznacza automatycznie, że
inni kierują się tymi samymi pobudkami. Chciałam się dowiedzieć, co ktoś
inny zrobiłby (albo zrobił), kiedy nie zrobił czegoś, ale wszyscy są
przekonani, że to jego wina, przy czym nikt nie wysunie zarzutu. Co byś
zrobił, kiedy oglądałbyś coś w hipermarkecie i nagle obok obsunąłby się stos
puszek? I wszyscy patrzyliby na Ciebie jak na sprawcę, który w dodatku
zachowuje się jak panisko, bo nie wyrywa się z płaceniem za te puszki.

Wyrwałeś się też z przykładem parkowania. To ja zapytam: gdyby ktoś
zaparkował obok Ciebie w taki sposób, że ledwo możesz wyjechać i
porysowałbyś mu lakier, to też czułbyś się winowajcą? A może czekałbyś aż on
skończy zakupy?

> (wychodzi na: "Jak Ona śmiała? Przypadek, mogło mi sie zdarzyć,
> prawie mnie pogryzła... Klienta prawo byc niezdarnym!"... a
> chciałbym widzieć Was w roli expedientki, gdy ponosicie
> odpowiedzialność materialną za towar na półkach gdy nie ma
> ochrony, itp)

No dobra, ale dlaczego za każdym razem ma być winny klient?

I jeszcze słowo wyjaśnienia. Nie należę do osób, które podjadają w sklepach.
Nie jestem osobą, która ucieka, gdy coś się potłucze - zdarzyło mi się
zresztą biegać za obsługą, kiedy moje dzieci coś zniszczyły. Więc
prosiłabym, Dzidziak, żebyś się trochę mitygował, zanim zaczniesz uprawiać
sf.

Małgosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-04-26 07:56:58

Temat: Re: OT - chleb
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ale kolorowa przeprosila, wiec kobieta nie musiala na Nia wydzierac
> pyska, a dodatkowo domyslam sie ze Kolorowa wyglada pewnie jak wcielenie
> wyrzutu sumienia :-)

Dzięki, Magda:) Wprawdzie nie wiem, jak wygląda wyrzut sumienia, ale na
pewno wyglądam jak jedna wielka wątpliwość;)

Małgosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2002-04-26 07:57:58

Temat: Re: OT - chleb
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Dziękuję, Laura. O to mi chodziło.
Chociaż dalej nie wiem, co należy zrobić;)

Małgosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2002-04-26 08:28:28

Temat: Re: OT - chleb
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "kolorowa" <v...@i...pl> napisał w wiadomości
news:aab0uh$lqh$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> [...]Nie poczuwam się
> do winy, bo niestety, nie mam pojęcia, co należałoby zrobić, żeby mieć
> pewność, że ten chleb nie spadnie. [...]

Cokolwiek OT, ale może pomoże na przyszłość, jeśli masz zamiar nadal robic
zakupy w tym sklepie :) Ja w takich przypadkach stosuję rozwiązanie
najprostsze, czyli drę paszczę o pomoc do ekspedientki/kasjerki/kogokolwiek
"miejscowego". Ostatnio chciałam zdjąć kilka arkuszy papieru do pakowania
prezentów z takiego sprytnego stojaka, ale: stojak wypchany do granic
możliwości, na jednej ręce dynda koszyk, którego nie ma gdzie odstawić (bez
koszyka nie wolno), w drugiej nie pamiętam co, ale wymagające delikatnego
obchodzenia się, to co miałam zrobić? Uśmiechnęłam się ślicznie do pana
sprzedawcy i to on sobie potem zbierał ten cały stos, który zleciał z jego
przeładowanego stojaka w jego źle zorganizowanym sklepie :)

Pozdrawiam
--
Hanka "przecież to nie ja" Skwarczyńska :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

refleksja
zastępcza służba wojskowa w gospodarstwach
Czy warto flirtowac?
nie daję rady
znacie sie jak lyse konie a tu taki cios

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »