Data: 2005-06-17 08:04:24
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Asiunia" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> napisał w wiadomości
news:d8pgcs$2t5j$1@news2.ipartners.pl...
> Na szczescie nie. Moze wlasnie "szczescie" jest slowem kluczem,
> a moze....
Tak, moze szczescie jest tym kluczem. Zazdroszcze, jesli Twoje dziecko nie
mialo w swoim dotychczasowym zyciu wiekszych obrazen typu siniak czy
zapackanie oczu szpinakiem.
> > Bo ja mam wyrzuty, ze cora w wieku 3 lat
> > meczyla sie w gipsowym gorsecie przez ponad m-c (zlamany obojczyk), a
syn
> > ma
> > pieeekne blizny po nadzianiu sie na szklo
>
> Odpukac, nic takiego nie mialo miejsca.
Ponownie zazdroszcze i w zwiazku z tym wydaje mi sie, ze nasza dyskusja jest
bezcelowa, bowiem ja doskonale wiem jak przytlaczajaca jest rodzicielska
bezradnosc w obliczu powaznego wypadku/kontuzji etc w porownaniu do problemu
zapackanych szpinakiem oczu.
> I zauwaz, ze nie pisze tu, ze dzieki mojej "opiece".
Zauwazam i nie popieram.
> Zapewniam opieke, jaka moge, nie bagatelizuje hipotetycznych zagrozen,
> ale tez nie popadam w paranoje. Moze po prostu mamy szczescie.
Zapewne. Moja cora w swoim krotkim zyciu nabawila sie wielu kontuzji,
zlaman, guzow, ze chyba naprawde przymiotnik 'pechowa' bylby na miejscu.
> To o czym pisze, pisalem juz wczesniej, w kontekscie pewnego
> Twojego ogolniejeszego stwierdzenia. Zatem wiedzialas, ze polemizujesz
> z wypowiedzia:
> <cite>
> Oczywiscie nikomu z nas dziecko nie zachorowalo, nie nabilo
> sobie guza, nie zarobilo zadrapania ani siniaka pozostajac
> pod _naszym_ nadzorem.
> No bo jesli byloby inaczej, to nasz rodzicielski "system bezpieczenstwa"
> jest do bani.
> </cite>
Twoja j.w. odpowiedz odebralam w kontekscie ironizowania, bo nie
spodziewalam sie, ze bedziesz pisal nie na temat. Jak widac mylilam sie. Co
do 'kontekstu mojej ogolniejszej odpowiedzi', nie chce mi sie przekopywac
przez caly watek, jak wiesz, w ktorym jest miejscu - zacytuj jesli uwazasz
to za stosowne.
> Stad nieco dziwne wydaje mi sie _teraz_ "zauwazenie", ze nie pisalem
> o wybitych oczach i polamanaych obojczykach.
Patrz j.w.
> > Cos nie za bardzo ci wychodzi to ironizowanie.
>
> cos nie za bardzo wychodzi Ci polemizowanie.
Cos nie za bardzo wychodzi Ci pisanie na temat.
> (otoz to, dwa zdania, malo nosne merytorycznie,
> odzwierciedlajace subiektywny stosunek do "dokonan" adwersarza,
> bo chyba nie.... majace na celu go jakos zdyskredytowac?
> wiec moze nie sprowadzaj dyskusji na taki poziom, prosze :))
?????? Moj stosunek do Twoich dokonan bedzie zawsze subiektywny. Smiem
twierdzic, ze wydatnie przyczyniasz sie do sprowadzania naszej dyskusji do
odpowiedniego poziomu :)
> Nie wiem, _jak_ bym sie zachowal. Na ostre dyzury juz jezdzilem,
> dyspozytorce juz w myslach "skopalem tylek" etc. etc.
A wiec jednak? Skopales wirtualnie tylek dyspozytorce, co nie wykucza, ze
nie skopalbys go takze osobie odpowiedzialnej za bezpieczenstwo Twojego
dziecka?
> Moge jedynie przypuszczac, ze o zimowisku akurat bym wtedy nie pamietal.
Bo jestes z Marsa, a ja z Wenus. Ja przypomnialam sobie o zimowisku siedzac
przy lozku dziecka w sali szpitalnej. Bo wlasnie nastepnego dnia rano miala
wyjezdzac i nie dosc ze wyjazd stal sie niemozliwy, to zaplacone pieniadze
poszly sie pasc.
> >> Niemniej w calym swym subiektywizmie, staram sie spojrzec na sprawe
> >> z mozliwie szerokiej perspektywy. Nie zaczynam od "szukania winnych",
> >> raczej od znalezienia przyczyny. A to nie zawsze to samo.
> >
> > Rotfl :-))
>
> Ciekawa reakcja. Jestes moze meteopatka? :)
Nie wiem, czy Cie zadowole, ale bynajmniej. Jak sie okresla osobe, ktora
wyrywa zdania z kontekstu?
> > Patrz perspektywicznie, az dojdziesz do wnioskow, ze najwieksza
> > przyczyna tego wszystkiego bylo splodzenie dziecka?
>
> Mialem na mysli "patrzenie perspektywiczne" a nie "zeza mocno
rozbieznego".
> Sa ludzie, ktorzy na wysoka liczbe wypadkow przed szkola reaguja np. tak:
> 1. biadola, ze kierowcow to sie powinno pozamykac albo i pozabijac
> 2. forsuja montaz sygnalizacji swietlnej
> 3. ida palic koscioly, bo "jakby Bog nie stworzyl swiata, to by nie bylo
> tyle cierpienia".
I coz autor mial na mysli piszac to co powyzej w kontekscie
odpowiedzialnosci opiekuna za zdrowie i zycie podopiecznego?
> Powiedz, czemu mam wrazenie, ze masz tendencje do popadania w skrajnosci?
Juz Ci mowie. Twoje wrazenie opiera sie na czytaniu tego co chcialbys
przeczytac i tworzeniu pobocznych watkow dyskusji, ktore maja sie do meritum
jak piesc do nosa. W swietle tego co przeczytalam moge miec do siebie
pretensje jedynie o to, ze podjelam sie polemiki z filozoficznymi
wynurzeniami i dywagacjami Vaxa na ogolny temat posiadania przez dzieci
siniakow i oczu zapackanych szpinakiem.
> To taki zabieg publicystyczny, czy "patent" na dyskusje?
Rzuc moneta, moze ona odpowie na Twoje dywagacje.
A.
|