Data: 2002-04-26 04:22:28
Temat: Re: POCZYTAJCIE
Od: "kolorowa" <v...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > uważam, że przyszliśmy na świat po
> > to, żeby się czegoś nauczyć.
>
> Hmmm... to czego pozbawiłabyś swoje dziecko, żeby się "nauczyło" i żeby
nie
> miało za łatwo?
> Wzroku?
> Albo paluszków u prawej ręki - nauczy się przecież wykonywać wszystko lewą
i
> na pewno nie będzie mu łatwo.
A kto powiedział, że ja bym czegoś pozbawiła, żeby utrudniać dziecku życie?
Ale "łatwiej" nie jest dla mnie najistotniejszym argumentem. Poza tym jest
to łatwiej z naszego punktu widzenia.
I jeszcze coś: czytam i czytam o tym, że nie powinno się takich dzieci
powoływać na świat, bo społeczny ostracyzm, bo trudności w nauce, bo te
dzieci będą się czuły z tego powodu nieszczęśliwe. I to ma być recepta na
ich szczęście? Nie my się mamy zmienić, nie nasze podejście, to nie my mamy
zacząć ich traktować zwyczajnie, przestać okazywać litość (bo to boli -
bywa, że najbardziej), tylko oni mają się zredukować, ma ich być jak
najmniej - dla własnego dobra?
> I okalecza się je?
> Co innego sprzątanie, co innego głuchota - różny tu stopień trudności.....
No i właśnie. Właściwie w każdym poście o tym, że dziecko jest okaleczone.
Nic innego nie można o nim powiedzieć.
Oczywiście, że inny stopień trudności. Ale zdaje się, te kobiety same są
głuchonieme. Więc może one są bardziej kompetentne niż my, "zdrowi", żeby
ocenić, na ile "gorsze" jest życie głuchoniemych?
> Być może te
> > kobiety same będąc głuchoniemymi - odkryły coś, co znacznie przewyższa
> > stratę?
>
> No i fajnie.....ale nie wolno im decydować za dziecko - jak dziecię
> uznałoby, że głuchym jest fajniej, przekłułoby sobie błony bębenkowe
> cyrklem.
Nie wolno decydować za dziecko? Przecież my niemal w każdej chwili
decydujemy za dziecko. My wybieramy to, co naszym zdaniem jest dla nich
najlepsze. Poczynając od poczęcia. Tylko najwidoczniej definicja tego , co
najlepsze, jest inna w ich i naszym przypadku.
Małgosia
|