Data: 2007-11-08 11:17:22
Temat: Re: [PODSTAWOWKA] Panstwowa czy prywatna?
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lolalny Lemur" ...
> Basia Z. pisze:
>
>> No więc jednym słowem - nie ma reguły że "publiczna - zła", a "prywatna -
>> dobra" nie ma też reguły odwrotnej.
>> Wszystko zależy od konkretnej szkoły a jeszcze bardziej od konkretnych
>> nauczycieli.
>
> Dokładnie.
>
A z całym szacunkiem - g**** prawda.
Nauczyciele są tylko jednym, wcale nie najważniejszym, czynnikiem. W
ferworze dyskusji pomijacie zupełnie kwestie fundamentalne - jak środowisko,
w którym funkcjonuje szkoła, rodzinę, w której funkcjonuje dziecko, oraz
klasę (zespół konkretnych osób), z którymi musi współistnieć dany uczeń.
Opozycja prywatne - publiczne w najmniejszym stopniu różni się poziomem
nauczycieli. Prywatna szkoła może, w przeciwieństwie do publicznej, wpływać
na kształt innych czynników - choćby przez czesne, to już eliminuje pewien
zakres patologii. Wiele szkół prywatnych, szczególnie tych z górnej półki,
robi rodzaj castingu dla 'kandydujących' dzieci i tym można swobodnie
tłumaczyć ich wysokie noty, praktycznie niemal niezależnie od jakości pracy
nauczycieli (musiałby się trafić wyjątkowy młot, żeby w tak dobranej grupie
skopać nauczanie).
Z kolei szkoła prywatna na krawędzi bankructwa, przyjmująca nawet najsłabiej
rokujące, byle dobrze sytuowane jednostki, nagina n-li do potrzeb rynku -
zamyka oczy na problemy uczniów, stawia szóstki za nic. To co za wpływ ma
wówczas nauczyciel? Ambitny i niezależny poszuka innej pracy, selekcja
negatywna większa, niż w państwowych.
Tak więc, drogie panie, nie_wszystko zależy od konkretnych nauczycieli.
Właściwie w rozpatrywaniu różnic pomiędzy szkołą prywatną a państwową -
niewiele od nich zależy. :))
EwaSzy
|