From: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
References: <fgnj7i$2cf$1@inews.gazeta.pl> <fgpm19$851$3@news.onet.pl>
<fgpv0c$1sm$1@inews.gazeta.pl> <fgs1ub$j74$1@news2.ipartners.pl>
<fgulba$hic$4@atlantis.news.tpi.pl> <4732f042$1@news.home.net.pl>
<fh1c03$sku$1@nemesis.news.tpi.pl>
Subject: Re: [PODSTAWOWKA] Panstwowa czy prywatna?
Date: Fri, 9 Nov 2007 12:33:43 +0100
Lines: 72
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3028
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3028
NNTP-Posting-Host: 80.53.222.234
Message-ID: <47344593$1@news.home.net.pl>
X-Trace: news.home.net.pl 1194608019 80.53.222.234 (9 Nov 2007 12:33:39 +0100)
Organization: home.pl news server
X-Authenticated-User: k...@g...home.pl
Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.wp.pl!nf1.ipartners.pl!ipartner
s.pl!news.home.net.pl!not-for-mail
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:33053
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Lolalny Lemur"
>> Nauczyciele są tylko jednym, wcale nie najważniejszym, czynnikiem.
>
> IMHO jednym z najważniejszych. Jeżeli nie najważniejszym jednak. Nie jako
> jednostka tylko jako grono pedagogiczne w danej szkole.
>
Identyczne grono pracujące w odmiennych warunkach uzyska odmienne wyniki.
>
> Oczywiście. Ale dzieciaki są dość plastyczne (tak to brzydko nazwijmy).
> Jeśli nauczyciel umie (i chce) to może zrobić z takiej "przypadkowej grupy
> społecznej" coś niegłupiego. Bo jeżeli nauczyciel będzie dobry
> (dydaktycznie) i lubiany przez dzieciaki to one same w klasie wytworzą
> presję jeśli chodzi o naukę przedmiotu i zachowanie na lekcjach.
>
Niestety, to mit. Przykro mi. Abstrahuję od jednostek naprawdę wybitnych,
obdarzonych charyzmą - te zakrzywiaja czasoprzestrzeń i zawijają fizykę wraz
z logiką i statystyką - mówię o zwyczajnie dobrym nauczycielu, takim z
górnych 25%, nie z górnych 3%.
Taki dobry, mający olimpijczyków, świetną opinię i poważanie u uczniów w
przeciętnym miejskim liceum, po zmianie pracy na 'odpadowe' liceum
uzawodowione może stnąć na głowie, pracować 3x ciężej i nawet nie zbliży się
do wyników z poprzedniej szkoły.
>> Opozycja prywatne - publiczne w najmniejszym stopniu różni się poziomem
>> nauczycieli. Prywatna szkoła może, w przeciwieństwie do publicznej,
>> wpływać na kształt innych czynników - choćby przez czesne, to już
>> eliminuje pewien zakres patologii.
>
> Patologii wśród uczniów czy nauczycieli?
>
Rodzin. Odpadają np. rodziny, gdzie mama na zasiłku a tata przepija 3/4
pensji - albo odwrotnie. Taka podstawowa selekcja.
>
> Wiele szkół prywatnych kwalifikuje dzieci nie na podstawie zdolności i
> wyników w poprzednich szkołach tylko na podstawie dochodów rodziców.
> Smutne ale prawdziwe.
>
Wiesz, szkoła prywatna musi na siebie zarobić, nie jest organizacją
charytatywną. Przynajmniej takie są założenia. Nie jest to bardziej smutne,
niż fakt, że jedni kupuja w piekarni bułki i ciastka a inni tylko chleb.
>> Tak więc, drogie panie, nie_wszystko zależy od konkretnych nauczycieli.
>
> Nie napisałam, że wszystko. Ale wiele. I to nie tylko w szkołach
> prywatnych.
>
'Wszystko' napisała Basia, Ty dorzuciłaś 'dokładnie'. :)
I niewiele zależy, czynniki faktycznie determinujące wyniki i rozwój ucznia
leżą daleko poza nauczycielem. Jakie wyniki osiągniesz z uczniem 80 IQ,
jakie ze 120 IQ? To tak na początek, o innych czynnikach pisałam wcześniej.
>
> Niczego takiego nie napisałam. Napisałam, że to jaka jest szkoła (nieważne
> czy państwowa czy prywatna) zależy głównie od grona pedagogicznego. Od ich
> podejścia do dzieciaków. Oczywiście, że nie wszystko od nauczycieli
> zależy, ale oni nadają ton. Od tego w końcu są przecież.
>
I z tym się właśnie nie zgadzam. Z tą 'głównością' od grona.
Była sobie szkoła, państwowa. Do szkoły chodziło około 600 uczniów, akurat
tyle, ile przewidziano przy jej budowie. Szkoła miała wyniki testów po
klasie szóstej w wyższych średnich i najwyższych. A pewnego roku ukończono
budowę osiedla socjalnego, gdzie przesiedlono... no cóż, w większości
margines. Nie było innej szkoły w pobliżu, więc dzieciaki z tego osiedla
wysłano do wspomnianej szkoły i budowano kolejne bloki, bo gmina duża,
mieszkań socjalnych potrzeba wiele. Po kilku latach liczba uczniów
przekroczyła 900, szkoła zaczęła pracować na dwie zmiany, grono pozostało to
samo. Jedno się zmieniało z roku na rok: systematycznie spadały wyniki
testów po klasie szóstej.
Dziwne? Nie, zupełnie oczywiste.
EwaSzy
|