Data: 2005-09-03 01:32:30
Temat: Re: Paprykarz szczecinski
Od: Konrad Kosmowski <k...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
*** sadyl <s...@p...onet.pl>:
>> Przywiozlam sobie z wakacji w kraju paprykarz szczecinski, na czarna
>> godzine.
> Jakiś miesiąc temu czytałem w jakiejś gazecie duuuży artykuł na temat
> paprykarza szczecińskiego. Rzecz, wymyślona za komuny, miała swoje
> wzloty i upadki (jak i sam ustrój:). Na początku robili z ryb
> szlachetnych, typu np. dorsz.
Dorsz jest szlachetny? Kurde... ;) No ale ja młody jestem. ;) Halibut
rządzi. :P I ta no... Kargulena.
> Jak w latach 70-tych zaczęły się dymy z prawami do połowów (wtedy
> nastała era kryla) -zaczęli robić z czego popadnie, łącznie z
> zarobaczonym błękitkiem. Ale zdarzały się momenty, kiedy konkretna
> partia była rewelacyjna (przeważnie przy okazji kontroli z sanepidu:)
> - i wówczas praktycznie cały "nakład" znikał wśród pracowników.
> Obecnie firma, która "wymyśliła" paprykarza już nie istnieje (bodaj
> szczeciński "Gryf") Robią go wszędzie, tylko nie w szczecinie A jakość
> - no cóż: loteria :)
Z tą jakością to przesadzasz - jakby coś było nie tak z jakością, ludzie
chorowali po tym itd. to by nie było już na rynku, te reguły działają,
szczególnie w dobie gdzie istnieje konkurencja itd. Myślę że jakość jest
obecnie zadowalająca. :P Z pewnością lepsza niż za komuny.
Z tą jakością to nie wiem (z kontekstu nie wynika) czy wyczytałeś to z
gazety czy to Twoja prywatna opinia. :P Ale w gazetach (jeszcze zależy
jakich) zdarzają się paszkwile. ;) Chociaż kiedyś pamiętam w
Telekspresie pokazywali jakieś kiszone ogóreczki z... zakiszoną pośród
zielonych ogóreczków żabką... ;] Nie znaczy to jednak o jakości w ogóle
kiszonych ogórków, tylko o kontroli jakości w danym zakładzie gdzie je
wykonano. Podejrzewam że podobnie może być z rzeczonymi puszkami - jak
sam napisałeś, robią je w wielu miejscach.
Ergo: nie demonizujmy przetworu. ;)
--
+ .-. .
Pozdrawiam, . * ) )
Konrad Kosmowski . . '-' . kK
|