Data: 2002-07-31 11:07:58
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Od: "Clio [bylo Iza]" <c...@o...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ai8fen$oc9$1@news2.tpi.pl...
>
> Wybiegnij myślami 5 lat do przodu i wyobraź sobie np.
> sytuację, że mąż pozwala dziecku obejrzeć jakiś film a ty
> nie. Każde z was ma inne zdanie na temat tego filmu i nie ma
> kompromisu. Wchodzisz do pokoju i wyłączasz, on wchodzi i
> włącza. Dziecko siedzi na fotelu i myśli, o co w tym
> wszystkim chodzi. Kto powinien mieć decydujące zdanie w
> sprawie filmu? Nie sugeruję odpowiedzi, że w tradycyjnym
> małżeństwie powinien byc to mąż a żona powinna się zdać na
> jego wybór. Można jednak pomyśleć o dziecku. Czy ono powinno
> widzieć w każdym rodzicu właściwy jemu autorytet? Gdzie w
> tym może nie najlepszym przykładzie jest właściwe
> rozwiązanie.
Coz, mysle, ze z pewnoscia nie rozstrzygalibysmy tej kwestii przy dziecku i
na pewno nie w stylu silowym (ja wlacze, on wylaczy). Poglady na rozne wazne
sprawy mamy dosc sprecyzowane i uzgodnione, nie przewiduje powaznych tarc,
swiatopoglady nam sie zgadzaja, czesto rozmawiamy ze soba na temat
wychowania (oboje jestesmy nauczycielami, moze to skrzywienie zawodowe). I
to nie sa kompromisy, my sie chyba upodobnilismy do siebie i w pewnym sensie
zaczelismy myslec podobnie (czesto wypowiadamy te same zdania, komentarze w
tym samym momencie).
Co do autorytetu, mysle ze dziecku potrzebne sa autorytety (a nie jeden
autorytet), ojciec i matka pelnia w rodzine rownorzedne, aczkolowiek
odmienne role i tak jest dobrze. Mysle, ze jesli w tym wszystkim nie ma
konfliktow, walki o wladze, dominacje, to dziecko otrzymuje prawidlowy obraz
rodziny (oczywiscie, inne dziecko moze miec inny obraz, tez prawidlowy-ale w
koncu nie ma jednej recepty na udane zycie).
Nie wyobrazam sobie walki z mezem przy dziecku, to mamy oboje uzgodnione.
IMO wspolny front jest bardzo wazny, dziecko potrzebuje pewnosci i
konsekwencji.
Iza
|