Data: 2004-11-12 09:48:36
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: Eulalka <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Kaszycha napisał:
> przeżyliśmy, chociaż chodziliśmy głodni spać czasami mam bardzo
> zdystansowany stosunek do pieniędzy. Wiem, że gdy dam sobie radę za grosze-
> bo juz kiedyś to zrobiłam.
Coż - ja też wiem, że dam, ale czasem oblewa mnie zimny pot na myśl, że
może mi się to powtórzyć (odpukać w niemalowane i splunąć przez lewe
ramię) ;)
> Jeśli dzisiaj, jakimś cudem Twoje dochody miesiączne wzrosną stale o 2000
> tys zł miesiącznie- już za pół roku będziesz uważała, ze przydałoby się
> więcej kasy- choć wydaje Ci się to wielką kwotą.
No akurat to mi się wielką kwotą nie wydaje - na zycie, by przeżyć muszę
mieć co miesiąc dużo więcej.
Zauważ, że problemy w dogadaniu się o finanse sporadycznie dotykają
ludzi zamożnych. To w dużej mierze problem tych co żyją od 1. do 1.
> Zupełnie oczywiste- ale dla uściślenia! TŻ- nie kupuje sobie butów za 600 zł
> a dzieci nie dostają jakichś odlotowych modnych zabawek za niewiarygodną
> kasę? Oszczędzanie dotyczy wszystkich w podobnym stopniu.
Właśnie - jak się ktoś wyłamuje, to musi się potem tłumaczyć ;)
> Powiem wprost- nie widzę możliwości aby człowiek w miarę inteligentny i
> odpowiedzialny zrobił coś takiego. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam i nie
> słyszałam- ale może mam po prostu szczęście. Dla mnie to karykatura związku
> i zgadzam się, że trzeba szybko zwiewać.
Własnie - tylko, że ja obseruję takie sytuację w otoczeniu. I stąd mam
takie a nie inne wnioski.
Zresztą - mój mąż był z tych, co jak mu przypadkiem 400 zł w kieszeni
zostało to kupił cokolwiek - ot taki typ.
> Lepiej mieć dwa konta- przynajmniej nic nie wiadomo!
U mnie funkcjonuje to inaczej i - oparte jest na zaufaniu. Moge
przelewac calusieńką kasę na konto TZ - nie boli mnie to, bo wiem, że na
zycie i potrzeba a nawet na ekstrawagancję mogę wziąć. Ale sądzę, że
łatwiej gospodarowac finansami, gdy zajmuje sie tym jedna osoba i ma
kontrolę nad wpływami i wydatkami. Nie ma potem niespodzianek, że ktoś
coś kupił a na rachunki zabrakło. Poza tym fajnie się planuje wieksze
wydatki.
> Kaśka- która raz na wozie raz pod wozem- ale zawsze do przodu.
O! Dobrze powiedziane :)
Eulalka
|