Data: 2004-11-12 10:41:53
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cn20n8$8vm$1@theone.laczpol.net.pl...
>
> > Jeśli dzisiaj, jakimś cudem Twoje dochody miesiączne wzrosną stale o
2000
> > tys zł miesiącznie- już za pół roku będziesz uważała, ze przydałoby się
> > więcej kasy- choć wydaje Ci się to wielką kwotą.
>
> No akurat to mi się wielką kwotą nie wydaje - na zycie, by przeżyć muszę
> mieć co miesiąc dużo więcej.
Ale ja mówię o dodatkowej kwocie. Masz to co masz teraz i nagle dostajesz
ekstra 2000 co miesiąc.
> Zauważ, że problemy w dogadaniu się o finanse sporadycznie dotykają
> ludzi zamożnych. To w dużej mierze problem tych co żyją od 1. do 1.
Nie znam zbyt wielu zamożnych ludzi to się nie wypowiadam.No może jedna
Pani, która na ostatnim zebraniu w szkole ptrzy ustalaniu składki na
prezenty mikołajowe z oburzeniem zareagowała na przedsatwione propozycje z
tekstem, że za taką sumę to się da g.... kupić. Ale to ta ze szpanujących
jak sądzę. Ci co żyją od 1 do 1 na pewno więcej myślą na codzień o kasie-
ale nie oznacza to, że się tłumaczą, kłócą- radzą sobie. Dla mnie
wychodzenie z finansowych dołków- jest cennym doświadczeniem. Pokazuje-
wzajemną lojalność, wyrzeczenie się ważnych czasem potrzeb, ograniczanie
egoizmu i wspólne marzenia. Wysiłek na drodze do ich realizacji. Pomijając
już, że ma się wspólną historię ( a pamiętasz jak kiedyś jedliśmy te zupki)
moim zdaniem buduje się w ten sposób wspólnotę. I to naprawdę nie zależy od
tego czy ma się dwa konta, czy jedno czy 5- chodzi o podejście do pieniędzy.
Tak jak napisała Sowa.
> Właśnie - jak się ktoś wyłamuje, to musi się potem tłumaczyć ;)
Ale jak się wyłamuje? I co to znaczy tłumaczyć? Co najmniej powinien
odpracować!
> Własnie - tylko, że ja obseruję takie sytuację w otoczeniu. I stąd mam
> takie a nie inne wnioski.
> Zresztą - mój mąż był z tych, co jak mu przypadkiem 400 zł w kieszeni
> zostało to kupił cokolwiek - ot taki typ.
Zawsze uważałam, że jestem pod szczęśliwą gwiazdą urodzona (sama data o tym
świadczy ) ale miło się upewnić.
> zycie i potrzeba a nawet na ekstrawagancję mogę wziąć. Ale sądzę, że
> łatwiej gospodarowac finansami, gdy zajmuje sie tym jedna osoba i ma
> kontrolę nad wpływami i wydatkami.
Fakt! U mnie tak właśnie to wygląda. Ja jestem taką osobą- i mam jasność co
do całości finansów. Nigdy jednak nie musiałam z niczego się tłumaczyć ani
mój mąż. Szczerze mówiąc nie zazdroszczę księgowym- i nie lubię tego robić,
ale rzeczywiście jest wygodniej i łatwiej.
Nie ma potem niespodzianek, że ktoś
> coś kupił a na rachunki zabrakło. Poza tym fajnie się planuje wieksze
> wydatki.
:))) Tak. Ostatnio moja córeczka mówi- jak juz będziemy mieli majątek
to........ I maluje dom ze stajnią dla konia. Bo to jest jej wielkie
marzenie- mieć konia. Może to głupie ale jestem pewna, że kiedyś będzie tego
wymarzonego konia miała.
Kaśka
|