Data: 2004-11-12 12:32:47
Temat: Re: Pieni?dze w małżeństwie - czyli ...
Od: Dunia <d...@n...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kaszycha wrote:
> Śmiech przez łzy jak podejrzewam!
I znow nie trafilas, droga Kasiu ;)
Akurat mam bardzo dobry humor, bo jutro jade z TZ na Majorke (dla
ciekawskich: wyjazd oplacilam ze swojego konta :P)
i mam zamiar przez caly weekend opijac sie sangria, uprawiac seks,
zrobic milion ladnych zdjec. No, ale skoro twierdzisz, ze powinnam ronic
rzewne lzy... ;)
Nie umiesz niestety napisać na czym
> budujesz wspólnot
Napisalam, ale nic nie poradze na to, ze Tobie sie to nie podoba.
> tylko wciskasz oczywiste prawdy,
Sama widzisz, to ze cos jest oczywiste, to nie znaczy, ze nie jest prawda
które ja uważam za
> warunek konieczny związku ale na pewno nie wystarczający.
A pozwolisz mi miec inne zdanie ?
Dla mnie przyjaźń
> to przyjaźń a miłość to miłość- ale lepiej nie wnikać bo się nadmiernie
> zestresujesz :(
Jak juz napisalam, dzis Ci sie nie uda mnie zestresowac ;)
Slowa 'milosc' nie uzywam za czesto, bo jest imho zdewaluowane. Moje
zycie jest jakie jest, jestem z niego zadowolona, nie mam wiec potrzeby
uzywac wielkich slow (i to na potrzeby grupy dyskusyjnej).
Te rzeczy, a wlasciwie ich polaczenie i przekonanie, ze z dana osoba
chcesz zyc i sie zestarzec, SA jak dla mnie miloscia. Na pewno w
wiekszym stopniu niz wspolnota konta i gara.
> A co ma pokrewieństwo duchowe do zainteresowań i pasji? Za nic nie pojmę....
A moj TZ pojmuje - i wlasnie o to chodzi ;)
D.
--
http://de.geocities.com/dunia77de/magic_moments_pl.h
tml
http://de.geocities.com/dunia77de/jeziora.html
|