Data: 2004-11-12 12:56:29
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Eulalka wrote:
>> moich uogólnionych obserwacji wynika, że ludzie, którzy przeżyli
^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>> kiedyś tzw. "wgryzanie się w parapety", mają potem do pieniędzy
>> stosunek albo obsesyjny i ogarnia ich mania posiadania, chcą ciągle
>> więcej i wiecej, jakby chcieli sobie tym wynagrodzić, że kiedyś
>> pieniędzy nie mieli; albo prezentują pogląd, że bez pieniędzy da się
>> żyć, są ważniejsze rzeczy do zamartwiania się nimi.
>
> Uogólniasz.
Nawet to podkreśliłam. =]
> Ja nabrałam do nich stosunku filozoficznego - fajnie jak są, mniej
> fajnie jak nie ma. Najwazniejsze, że wciąż Ci pozostaję 2 ręce, 2 nogi i
> głowa.
O, to, to. I wcale IMO nie przeczysz temu, co napisałam. Mnie też brak
pieniędzy nie cieszy, ale nie rwę sobie z powodu tegoż braku włosów z
głowy. Po prostu -- pieniądze "przychodzą i odchodzą", ważne, żeby życie
było życiem nie tylko wtedy, kiedy "jest coś na koncie", ale również
wtedy, kiedy człowiek wsuwa chleb z kiszoną kapustą.
>> Ja, po przejściu przez finansowe "rowy mariańskie" i "himalaje",
>> doszłam do wniosku, że pieniądze się ma, albo się nie ma, na pewno nie
>> są czymś, o czym się marzy i rozmyśla i czym się zamartwia[2]
>
> No tak - Ty przeszłaś przez Himalaje.... Twój TZ chyba nie i się
> zamartwia - więc jak to się ma do tego pierwszego akapitu?
On jest z kategorii obsesyjnych i zamartwiających się; właściwie to nie
wiem ile musiałby mieć, żeby stwierdzić, że już wystarczy.[1] :> Martwi
się za nas oboje, nawet na zapas. Ja jestem z tych, co wierzą, że co by
się nie działo, to zawsze spadną na cztery łapy. I jakoś to się
sprawdza, po dołkach przychodzą górki i jakoś to jest. =]
[1] Należy do gatunku, co na pytanie: "Co byś zrobił, gdybyś wygrał
1mln$ w loterii?" odpowiada: "Zakopałbym."
Pozdrawiam,
Karola
|