Data: 2004-11-12 14:06:21
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kaszycha wrote:
>>>bo widza wypieki na twarzy swojej zony, ktora np po prostu cieszy sie z
>>>nowego swtereka.
>>
>> Uch, a już się zaczynałam zastanawiać, czy aby nie prezentujemy jakiegoś
>>odosobnionego dziwactwa interesując się przyjemnostkami współmałżonka,
>>nawet jeśli są to akurat przyjemnostki zakupowe.
>>Sowa - co i swoje "sweterki" prezentuje z radością i mężowskie z
>>zainteresowaniem ogląda. :-)
>
> Także z niesmiałością mówię, że ja też z radością pokazuję i z uwagą oglądam
> co mąż przydarł do domu z wyprawy na giełdę...
> Co więcej wiem jaki prezent sprawi mu radość- no ale to juz naprawdę poważne
> odchylanie od normy :)
Strasznie dużo wyczytałyście z postu Agnieszki. Ja nieco mniej -- nie
zawraca mężowi uwagi byle sweterkiem, bo ten najwyraźniej dla niej jest
tylko użytkiem, a nie czymś, czym się należy zachwycać. No nie uwierzę,
że lecicie do swoich TŻ z sensacyjną wiadomością: "Kochanie, popatrz
jaki śliczny cedzak do makaronu kupiłam, 3,50 w Tesco!" i każecie się
zachwycać plastykową dziurawą miską. Jeśli Agnieszka nie leci do domu z
wypiekami z okazji kupna sweterka, to dlaczego jej TŻ ma z tego robić
wielkie halo? Dalej napisała: "jesli jest cos szczegolnie ciekawego czy
wartosciowego dla mnie to oczywiscie mu mowie" -- i tutaj jest sedno
sprawy. Dla jednych każdy sweterek może być wydarzeniem, o którym TŻ
trzeba poinformować, zrobić w domu pokaz mody i niech no spróbuje nie
pochwalić! Dla Agnieszki to tylko sweter, jak szczoteczka do zębów czy
podpaski. Po prostu kupiła sobie, bo potrzebuje coś na grzbiet włożyć, i
zgadzam się, że męża wcale nie musi to obchodzić.
Pozdrawiam,
Karola
|