Data: 2002-07-24 12:38:01
Temat: Re: Pies, klimakterium tesciowej i Wielkanoc - dlugie
Od: Maria Miller <m...@b...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dominika Widawska wrote:
> > Psa nie mozna zostawic na 3 dni w domu i jest naprawde OCZYWISTE, ze
> > sie go zabiera ze soba.
>
> Uwaga, replay:
> Wybacz, dla Ciebie jest to oczywiste, dla mnie (i jak widze,
> wielu osob) wrecz przeciwnie.
A wg mnie, dla tak bliskiej rodziny, ktora wiedziala, ze maja psa, znala
psa, jest oczywiste, ze psa zabiora ze soba. W koncu sa za tego psa
odpowiedzialni, to jest tez jakis czlonek rodziny.
Zakladam oczywiscie, ze sa to ludzie na pewnym poziomie (tesciowie) i ze
pies jako taki nie jest postrzegany jako bydle do pilnowania obejscia,
ktoremu nie daje sie zarcia, bo kosztuje a w dzien uwiazuje na metrowym
sznurku, zeby sobie przypadkiem nie pobiegal.
I jesli tesciowa sobie tego psa w domu nie zyczyla, to powinna to
wyraznie zaznaczyc przy zapraszaniu. A w ogole jej zachowanie to byla
niestety demonstracja prostactwa, wscieklosci i braku szacunku dla
mlodych. Glownie braku szacunku, raczej nie potraktowalaby tak
przyjaciolki czy dobrych znajomych, ktorych zaprosilaby na swieta i
pojawiliby sie z pieskiem (nawet zupelna niespodzianka). Pewno co by
sobie pomyslala, to by pomyslala, ale drzwi by im przed nosem nie
zatrzasnela i nie kazala spac w garazu. Tutaj liczyla na potulne
spuszczenia glowy i przeprosiny na kolanach, bo przeciez to 'tylko
synowa', jak ktos raczyl juz w jakims mailu napisac. Pewnie mocno byla
zaskoczona odwrotem spod drzwi.
Klimakterium nie jest rownoznaczne ani z oblakaniem ani z amnezja i nie
tlumaczy jej zachowania, i pozniejszego klamliwego przedstawienia
sytuacji rodzinie.
Jednak, mimo negatywnej oceny zachowania tesciowej, uwazam, ze dla
jasnosci sytuacji nalezalo jej uswiadomic telefonicznie wczesniej, ze
przyjedziecie z psem. A teraz, kiedy sie napraszaja z wizyta, byc moze
pojednawcza, warto ich przyjac ale z komentarzem, ze zdaja sobie sprawe,
ze pies pozostaje nadal u Was domownikiem i nie przeniesie sie na czas
ich wizyty do garazu.
M.M.
|