Data: 2003-03-22 15:36:40
Temat: Re: Plakaty gejów
Od: "Adela" <p...@O...CZpoczta.fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
"boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
news:b5g2kv$634$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Chyba źle mnie rozumiesz. "Prywatna sprawa" to nie oznacza, ze nie chcę
nic
> o tym wiedzieć.
Przypomne ze pisalas w tym watku:
"Znam homoseksualistów i przyjaźnię się z nimi.Ale kampania mnie napawa
niesmakiem. Nie widzę nic dobrego ani poruszającego w reklamowaniu
własnych prywatnych skłonnosci seksualnych"
Czy chodzi o to, ze jesli mowimy o tym naszym przyjaciolom to jest OK, a jak
sie pojawimy na forum publicznym to juz jest "reklama" ?
Pisalas tez:
"Homoseksualiści są homoseksualistami, jest to ich i wyłącznie ich
sprawa i chcę mieć prawo do tego, żeby mnie to nie obchodziło. "
I ja do powyzszego nie mam zastrzezen. Tak samo mozesz mowic wlasciwie o
kazdej grupie mniejszosciowej -- masz takie prawo. Zreszta Rybinski na
ktorego sie powolalas w tamtym poscie, tez mowi o innych grupach
mniejszosciowych. I pewnie tu jest roznica osobowosciowa/swiatopogladowa
miedzy nami, bo mi kampanie z cyklu "niech nas zobacza" z wizerunkami Romow
czy Zydow nie przeszkadzaja. Najwyrazniej tez Pan Rybinski, i byc moze Ty
tez, nie byliscie nigdy czlonkami jakiejs grupy dyskryminowanej badz
wykluczanej przez ogol -- wskazuje na to mowienie o Romach czy
homoseksualistach jak o wegetarianach czy filatelistach, bez zwrocenia uwagi
na fakt, ze w swiadomosci spolecznej dwie pierwsze grupy istnieja na
zupelnie innych zasadach niz te drugie. Ilosc negatywnych stereotypow
zwiazana z pierwszymi nie ma sie nijak do stereotypow (ani w ilosci ani w
jakosci) zwiazanych z drugimi. Dlatego tez za pozytywne uwazam kampanie na
rzecz pokazywania tych pierwszych.
Natomiast Ty jakos wyraznie zasugerowalas, ze kampania Ci to prawo do nie
obchodzenia Cie narusza -- z czym sie nie zgadzam. Nadal moga Cie
homoseksualisci tak samo nie obchodzic jak przedtem. Ja akurat wierze, ze
kampania przyczyni sie do zwiekszenia swiadomosci spolecznej, i do tego, ze
coraz wiecej ludzi bedzie mialo odwage powiedziec swoim przyjaciolom,
rodzicom, znajomym: Tak, jestem lesbijka/gejem -- co zreszta postulujesz w
dalszej czesci postu.
Nie wiem co Cie tak naprawde drazni w tej kampanii; nie zgadzam sie z tym,
ze jest to reklamowanie wlasnych prywatnych sklonnosci seksualnych -- o czym
juz pisalam. Nie zgadzam sie ze jest to narzucanie czegokolwiek komukolwiek.
I fundamentalnie sie nie zgadzam z tym, ze orientacjea seksualna mozna
sprowadzic do prywatnych upodoban seksualnych. Dla mnie jest to czesc mojej
tozsamosci -- ta odpowiedzialna za emocje i zwiazki miedzyludzkie ktore
buduje.
>To oznacza, że przyjaciel moze mi o tym mówić lub nie, to ni
> e ma dla mnie znaczenia (a raczej nie musi mieć; to zależy od sposobu, w
jak
> i mówi).
Ale moze ma znaczenie dla przyjaciela. To po pierwsze.
A po drugie -- dla mnie w przyjazni nie ma miejsca na dyktowanie
przyjacielowi/przyjaciolce, ze jak mowi w taki sposob o sobie to jest ok a
jak w inny to nie jest ok. Przyjazn to o wiele glebsza relacja niz
znajomosc -- z ktorej mozna sie latwo wycofac, jesli nie odpowiada nam
towarzystwo czy sposob mowienia jakiejs osoby. Dla mnie przyjazn jest
rzadka -- ale wraz z miloscia ktora mam do Ukochanej i Rodzicow, jest
najwazniejsza czescia mojego zycia emocjonalnego. I mysle tez, ze gdyby
kazdy mial przyjaciela - geja lub lesbijke (co jest nierealne chocby z
powodow statystycznych) to zmieniloby sie nastawienie do ludzi
homoseksualnych w ogole.
>Natomiast nie lubię robienia z orientacji seksualnej swojej ideolog
> ii.
W jaki sposob to ideologizowanie orientacji sie odbywa? Mozesz podac
przyklady?
Moim zdaniem kazda grupa w spoleczenstwie ma prawo do mowienia o swojej
sytuacji. Jesli ktos robi z tego sens swojego zycia -- doceniam to; tak jak
doceniam prace kazdego, kto poswieca swoj czas i wysilki na szerzenie
swiadomosci spolecznej, szczegolnie jesli dotyczy to grup uposledzanych
prawnie lub spolecznie. Chce wiedziec jakie problemy maja niepelnosprawni,
Romowie, homoseksualisci, czy innowiercy. Chce wiedziec w jaki sposob mozna
pomoc. Chce wiezdziec jak rozni jestesmy i powoduje mna zwykla ciekawosc
ludzi i swiata oraz glebokie przekonanie ze wiele uprzedzen i stereotypow
bierze sie z niewiedzy. Wierze tez ze najlepiej o swoich potrzebach i
sytuacji mowia osoby zainteresowane.
>Poza tym chyba wszystkich oceniasz po sobie. Nie wszyscy szeroko opowiad
> ają o czynnosciach wykonywanych wspólnie ze swoją partnerka/partnerem, z
róż
> nych powodów - np. narastające zobojetnienie i wygasanie uczuc.
Ale ja nawet nie propaguje tego, zeby kazdy musial/chcial o tym opowiadac.
Mowie tylko ze dla mnie najwidoczniej przyjazn jest inna relacja niz dla
Ciebie -- relacja w ktorej nie ma miejsca na obojetnosc wobec przyjaciela.
Byc moze byla to moja nadinterpretacja Twojego pierwszego postu ale Twoja
postawe wyobrazilam sobie jako "mozemy rozmawiac o wszystkim, byle nie o
tym -- bo nie chce nic o tym wiedziec".
> >
> > Jak maja powiedziec szerokiemu ogolowi, jak nie przez taka kampanie?
>
> Kampania nie jest dobrym sposobem. Raczej stwarza złudzenie, że cokolwiek
zm
> ienia, a nie naprawdę zmienia.
To Twoje wrazenia. Moje sa inne. Nie mam zludzen, ze dzien po wywieszeniu
tych plakatow wszyscy beda akceptowac homoseksualistow. Mam nadzieje za to,
ze przyczynia sie do wiekszej swiadomosci spolecznej, ze tacy ludzie
istnieja, wchodza w zwiazki, ze ludzie beda o tym rozmawiac, tak jak tu w
tej grupie. Ze ludzie homoseksualni zyjacy w ukryciu ze strachu badz z
innych przyczyn zobacza te plakaty i pomysla -- to o mnie, a w konsekwencji
byc moze zdecyduja sie na najtrudniejsza decyzje w zyciu -- decyzje o
ujawnieniu sie.
>
> > Kazde ujawnienie sie homoseksualnej pary moze miec zasieg lokalny.
>
> No właśnie. Dużo zasięgów lokalnych = zasięg ogólnopolski.
I mam nadzieje, ze kampania sie do takich ujawnien przyczyni.
>
>
> Taka
> > kampania moim zdaniem moze tez pomoc gejom i lesbijkom wlasnie w
ujawniani
> u
> > sie, jesli zobacza, ze moga sie zidentyfikowac ze zwyklymi ludzmi na tym
> > plakacie kiedy zobacza inny wizerunek homoseksualisty niz ten pokazywany
w
> > zmanipulowanych relacjach z Parad
>
> OK, ale gdyby byli odwazni, juz dawno temu by się ujawnili.
Przepraszam, ale Ty naprawde nie masz pojecia, co to znaczy dla ludzi
homoseksualnych ujawnic sie. Homoseksualisci to robia lub o tym mysla, ale
wiele opowiesci o tym (z happy endem czy bez niego) jest opowiescia o tym,
jak bardzo ludzie Ci czuja sie odpowiedzialni za tych ktorym chca
powiedziec; za rodzicow w szczegolnosci. Obawa przed ujawnieniem sie jest
tez powodowana strachem przed samotnoscia i odrzuceniem. Zycie w
spoleczenstwie w ktorym nadal para jednoplciowa trzymajaca sie za rece na
plakacie wzbudza takie emocje to jeden trud, zycie w samotnosci bez rodziny,
znajomych, przyjaciol, w gettcie tych samych ludzi, to cos, czego naprawde
nikomu nie zycze.
Nikt nie pozostaje w ukryciu dla wlasnej przyjemnosci. Ukrycie jest cena
ktora niektorzy zdecydowali sie zaplacic w zamian za inne rzeczy, takie jak:
spokoj w pracy, wiezi z rodzina, obawa przed zranieniem rodzicow ... Kazdy z
nas -- jak kazdy w ogole -- ma swoja historie -- a sprowadzanie wszystkiego
do tchorzostwa dowodzi nie tyle moze niezrozumienia ale braku empatii.
>I wtedy ogół spo
> łeczeństwa świetnie by sam z siebie wiedział, ze zmanipulowana relacja z
Par
> ady jest nieadekwatna do rzeczywistosci. Nie trzeba by było robić żadnych
ka
> mpanii, a pieniądze można byłoby przeznaczyć dla naprawdę potrzebujacych.
Ale to jest nierealne. A apele do ludzi homoseksualnych o ujawnienie sie w
imie "ideii" uwazam za nietrafione, byc moze nawet okrutne. Byl/ jest taki
program w ramach ruchu homoseksualistow, ktory mowil o tym ze nalezy sie
ujawniac i ze jest to moralny obowiazek kazdego geja i lesbijki. Ja uwazam
takie postawienie sprawy za drastycznie niezrozumienie tego jakia powazna
decyzja zwiazana z konkretyna sytuacja jest ujawnienie sie.
>
> > Mnie one nie draznia. Mnie draznia bardziej reklamy, ale tez nie tak,
zeby
> > miec od razu wrogie nastawienie.
>
> No wiesz, za reklamy płaci reklamodawca i są to pieniądze, które mają
przyni
> eść konkretny efekt. Za kampanie społeczne też ktoś płaci i też coś one
maja
> osiągnąć pozytywnego, tylko że na ogół pieniądze na nie przeznaczone można
b
> y znacznie lepiej (ale niestety mniej widowiskowo) wydać.
>
Za plakaty akcji "Niech nas zobacza" nie zaplacili podatnicy. Pieniadze sa
ze skladek i jak mi sie wydaje od sponsorow -- a wiec uzyskane w drodze
dobrowolnej zgody zainteresowanych.
>
> -- gdzie pojecie 'pride' jest o wiele czesciej uzywane
> > (szczegolnie w USA -- gdzie wszyscy sa ze wszystkiego dumni, a oznacza
to
> > mniej wiecej to co w polskim poczucie wlasnej wartosci) w roznych
> > kontekstach. Moze tez z tego, ze jest krotszy i bardziej dobitny niz
> > "poczucie wlasnej wartosci".
>
> A nie. Bo zawiera słowo "gay" . Bo gej ma mieć poczucie dumy z powodu
bycia
> gejem, a nie tylko zwykłe poczucie własnej wartości jako człowiek.
Bo to jest poczucie wlasnej wartosci jako osoba homoseksualna. To ze jestem
lesbijka jest istotnym skladnikiem mojej tozsamosci jako czlowieka. Nie
umiem tego oddzielic, tak samo jak istotnym skladnikiem mojej tozsamosci
jest to ze jestem kobieta. I moim zdaniem "pride" w obu przypadkach jest
zwiazane z tym, ze mimo ,ze wiele osob sugeruje/sugerowalo, ze kobiety czy
osoby homosekualne sa mniej warte, czy w jakis sposob uposledzone, ja mam
poczucie wlasnej wartosci jako czlowiek, ktory nie jest abstraktem, ale ma
m.in. plec i orientacje seksualna.
*adela*
--
http://out-of-season.blog.pl
http://kobietytworza.w.interia.pl/home.html
I'm not disorganised; I'm polychronic.
The Eskimos had fifty-two names for snow, because it was important for them.
There ought to be as many for love.- Margaret Atwood
|