Data: 2001-08-20 13:11:25
Temat: Re: Po co żyję?
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
pk w news:3B8061B2.1A719399@go2.pl.xxx... :)
(...)
> Ja jedynie moge delikatnie zachecac do tego by nie
> tracac czasu zdejmowac z siebie po kolei owe warstwy iluzji i starac
> sie zrozumiec po co bywamy do nich przywiazani. Wszystko czym jestesmy
> jest kruche i nietrwale, wszystko czym jestesmy to chwila tu i teraz,
> wszystko czym jestesmy to powietrze dzis jeszcze bez trudu docierajace
> do naszych pluc. To nie iluzja, a jesli nawet to wszystko w naszych
> rekach by uczynic ja pieknym snem.
Bardzo rozsądne słowa. Podkreślę jedynie słowo "delikatnie" gdyż w nim
jest istota wolności. Rzeczy nie bez powiązań z religią.
W więlkszości zgadzam się ze słowami pk, więc będę cioł...;)
> Totez nie mam aspiracji do uzysania monopolu na prawde i wiedze,
> jestem jedynie zainteresowany swoim komfortem i komfortem mojego
> otoczenia. A uzyskac go moge w uswiadomieniu sobie tego kim dzisiaj
> jestem, dlaczego takim a nie innym. Uzyskac go moge jedynie wiedza o
> sobie samym i wycofywaniu sie ze sklonnosci przemalowywania i tak
> doskonalego juz swiata.
To ostatnie jest w pewnym sensie nieco niebezpieczne. Świat na pewno nie jest
doskonały i dlatego obojetność wobec tego jakim jest uważam za niezbyt wskazaną.
Uważam nawet że jednym z możliwych sensów istnienia jest realizacja hasła
"żyje po to by zmieniać swiat na wzór i podobieństwo swoje"...
Oczywiście z rozwagą, bez tumanienia, bez egzaltacji - wystarczy szukac tylko
jawnych i oczywistych błędów. A jest tego baaardzo dużo, niestety.
> > /.../ Dlatego nie wiem co jest w "doskonałym umyśle".
>
> To Ci powiem, przypuszczam, ze jest tam relaks i akceptacja,
> przypuszczam ze jest tam odczucie bycia jednoscia siebie i swiata. :)
:)) Jeśłi tak - to się zgadzam...
> > A ja dopiszę tej historii bardziej realne zakończenie. Księżniczka nie tylko
> > kupiła jaskinię od kobiety za grosze, ale tez nasłała swych drabów aby
> > wygonili kobietę na poniewierkę a jaskini wydarli wszystko co tylko można. /.../
> Smutne zakonczene. Na jakiej zatem zasadzie czlowiek tak szczesliwy i
> nie odczuwajacy zadnej straty ma sklonnosci do tak ponurego
> zakanczania niewinnych i blahych historyjek ? ;)
> pk
Podstępny jesteś pk..;))
A gdzie wyczytałeś, że(m;) człowiek szczęśliwy i nie odczuwający żadnej straty?
Zakończenie jest, jak dobrze wiesz, prosto z życia, całkiem realistyczne.
Bycie człowiekiem szczęśliwym nie jest możliwe na dłuższą metę - nie ma też
człowieka na świecie, któryby nie poniósł strat.
Co więcej - im więcej strat się poniesie tym bardziej prawdopodobne jest doznanie
szczęścia !:)... Ale to już inna historia.
--
serdeczności
Allfređ
~~~~~~~~~
|