Data: 2003-02-21 13:53:12
Temat: Re: Pokochać po raz drugi.
Od: "Thalia" <t...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Qwax tak oto pisze:
> Dania odgrzewane sę niezbyt smaczne i mało pożywne ( z wyłączeniem
> bigosu ;-))) )
A może ja mam właśnie taki bigos w domu ;-)
> Nie wróżę niczego dobrego a wprost przeciwnie. Będą tu tacy którzy
> zasugerują oziębienie stosunków z Twojej strony i 'czasowe
> rozstanie' - ponieważ ja 'nigdy nie wracam' to takich rad dawać nie
> będę!!
Ja mu kiedyś zasugerowałam, że jeśli odejdę, to nie będzie powrotu. I może
dlatego boję się odejść, zaryzykować, bo potem pomimo tego, co naprawdę bym
czuła, mój honor nie pozwoliłby mi na ponowne związenie się z tym
człowiekiem. Ale przede wszystkim ja nie chcę odejść. Cały czas liczę na to,
że to się jakoś ułoży. Tzn. "jakoś" nie w sensie, że "nijako", ale w "jakiś
sposób", którego jeszcze nie znam.
> (*) Życie jest zbyt parszywe samo w sobie by je sobie jeszcze zatrówać
> życiem z kimś kto nie chce z nami byś.
Sęk w tym, że to nie jest takie proste. On nie twierdzi, że "nie chce ze mną
być". Wręcz przeciwnie. Problem polega na tym, że on nie wie, "jak być".
> (**) Życie jest zbyt piękne/ciekawe/nieprzewidywalne by nie było
> możliwości znalezienia w nim szczęścia/piękna/uczucia/drugiej osoby
> która nas przytuli.
Takiej możliwości nigdy nie wykluczam. Ale na razie chcę mieć pewność, że w
mojej sytuacji naprawdę niczego nie da się już zmienić.
> (przy okazji powiedziano mi kiedyś:
> "Miłość ucieka przed tymi którzy ją gonią a rzuca się na tych którzy
> przed nia uciekają")
Niesprawiedliwe to jest ;-)
> Przecież wy już nie jesteście razem.
> To po co się męczyć. Pa, Pa kochanie!
To byłoby proste, gdyby nie kupa innych aspektów.
Między innymi dzieci, którym nie chcę rozwalać dzieciństwa.
> Pozdrawiam i życzę szczęścia na nowej drodze życia.
Dziękuję, aczkolwiek ta nowa droga może być zupełnie inna, niż ta, którą masz
na myśli :-)
Thalia
|