Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!fu-berlin.de!uni-berlin.de!not-for-mail
From: Waldemar Krzok <w...@c...de>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: Pomysły na bób ?
Date: Fri, 08 Jul 2005 09:58:51 +0200
Organization: Freie Universitaet Berlin
Lines: 30
Message-ID: <3...@u...de>
References: <d9ool3$2lo6$1@news2.ipartners.pl> <3...@u...de>
<0...@4...com>
<dahkhm$hr1$01$5@news.t-online.com>
<c...@4...com>
<dak2nt$vro$01$6@news.t-online.com>
<b...@4...com>
<dak3p7$vro$01$7@news.t-online.com>
<r...@4...com>
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.uni-berlin.de YOGG71kBtVoyFOtCftyfmg/A3YIO1ykj/0GZ+oplz0uLPHio5Sph9M
User-Agent: Mozilla Thunderbird 1.0 (Windows/20041206)
X-Accept-Language: en-us, en
In-Reply-To: <r...@4...com>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:242946
Ukryj nagłówki
Marcin E. Hamerla wrote:
> Akurat slimakow w tapasach nie jadlem. Ale powiedzmy, ze to w sumie sa
> takie zakaski i trzeba tego zamowic duzo, zeby sie jakos najesc. W
no tapas to są zakąski. Jak ja tam byłem w 1995 roku, to ceny były
wyjątkowo nieturystyczne (poza sezonem, oprócz tego jeżdżą tam przede
wszystkim tambylcy), jakieś 100-200 pesetas za porcję. 4 porcje na ryło
to w sam raz, by się najeść.
W 2002 te same tapas kosztowały od 4EUR w górę @#!$@#
> sumie raz poszedlem na tapasy. Natomiast oni maja jakas szajbe na
> punkcie tluszczu maczanego w tluszczu, doprawionego smazonymi
> ziemniakami.
ziemniaki niekoniecznie ;-) A co do tłuszczu to masz rację, dużo tego
dają. W sklepach masz zresztą "rodzinne" porcje tego oleju: kanistry po
5-10-20 litrów. Co ja się naszukałem, by kupić małą butelkę na 2
tygodnie, to moje.
> A ta paella nie zachwycila mnie (knajpa byla Ok). Owszem morskie
> robaki wporzo, ale poza tym takie sobie.
paella jak bigos, wszystko zależy od kucharza. Ja jadłem wspaniałą
paelle, ale w Berlinie na otwarcie firmy kumpla. Robił to jego kumpel,
który na tą okazję przyjechał z Hiszpanii. W samej Hiszpanii jadłem
dobrą w Andaluzji, w knajpie oddalonej od centrów turystycznych.
Próbowałem też w okolicy naszego mieszkania (Algarrobo Costa, niedaleko
Malagi), ale tamtejsza kuchnia jest nastawiona na angielskich turystów
czyli neutralna w smaku. Jedyna knajpa ze strawnym jedzeniem to indyjczyk.
Waldek
|