Data: 2005-07-08 07:58:51
Temat: Re: Pomysły na bób ?
Od: Waldemar Krzok <w...@c...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marcin E. Hamerla wrote:
> Akurat slimakow w tapasach nie jadlem. Ale powiedzmy, ze to w sumie sa
> takie zakaski i trzeba tego zamowic duzo, zeby sie jakos najesc. W
no tapas to są zakąski. Jak ja tam byłem w 1995 roku, to ceny były
wyjątkowo nieturystyczne (poza sezonem, oprócz tego jeżdżą tam przede
wszystkim tambylcy), jakieś 100-200 pesetas za porcję. 4 porcje na ryło
to w sam raz, by się najeść.
W 2002 te same tapas kosztowały od 4EUR w górę @#!$@#
> sumie raz poszedlem na tapasy. Natomiast oni maja jakas szajbe na
> punkcie tluszczu maczanego w tluszczu, doprawionego smazonymi
> ziemniakami.
ziemniaki niekoniecznie ;-) A co do tłuszczu to masz rację, dużo tego
dają. W sklepach masz zresztą "rodzinne" porcje tego oleju: kanistry po
5-10-20 litrów. Co ja się naszukałem, by kupić małą butelkę na 2
tygodnie, to moje.
> A ta paella nie zachwycila mnie (knajpa byla Ok). Owszem morskie
> robaki wporzo, ale poza tym takie sobie.
paella jak bigos, wszystko zależy od kucharza. Ja jadłem wspaniałą
paelle, ale w Berlinie na otwarcie firmy kumpla. Robił to jego kumpel,
który na tą okazję przyjechał z Hiszpanii. W samej Hiszpanii jadłem
dobrą w Andaluzji, w knajpie oddalonej od centrów turystycznych.
Próbowałem też w okolicy naszego mieszkania (Algarrobo Costa, niedaleko
Malagi), ale tamtejsza kuchnia jest nastawiona na angielskich turystów
czyli neutralna w smaku. Jedyna knajpa ze strawnym jedzeniem to indyjczyk.
Waldek
|