Data: 2004-07-24 13:34:10
Temat: Re: Poprzedni partnerzy
Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ TEGO]interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cdtjjb$t64$1@news.onet.pl...
> po drugie zazdrosc w przypadku pojscia na kawe z bylym, z
> zostawieniem obecnego samego jest imo lekcewazeniem dla TZ,
> jest naturalnym uczuciem,
Dla mnie jest raczej przejawem naturalnej głupoty. To ze z kimś jestem nie
znaczy że musze go wszędzie ze sobą wlec i vice versa. Fajnie jak mamy
wspólnych znajomych ale uwazam, ze kazde z nas ma prawo również do
prywatności. Jeśli kogoś kocham to bynajmniej nie znaczy, ze nie mam prawa
do posiadania wlasnych znajomych. Moj mąz jest 10 lat ode mnie młodszy, gdy
byłam w ciazy i przypominałam powoli hipopotama on kończył LO. Na dodatek
mieszkał jak już pisałam 100km ode mnie. Jakoś nie przejmowałam sie tym, ze
kolezanki z klasy mojego męza nosza spodniczki krótsze niz gumka od majtek i
on potyka się wzrokiem o ich jędrne biusty. Wiedziałam po prostu że mnie
kocha i że mogę mu ufać. W drugą stronę - on wiedział to samo o mnie.
Proste:-))
!0 lat róznicy między nami powoduje też ze mamy inne grono znajomych - mnie
mało bawi spotykanie się z jego, on kiepsko się czuje wsród moich wiec siła
rzeczy mamy osobnych i to obu płci. W tej sytuacji bawienie sie w sceny
zazdrosci byłoby raczej kiepskim pomyslem
HaNkA
|