Data: 2004-07-24 18:36:11
Temat: Re: Poprzedni partnerzy
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ TEGO]interia.pl> wrote in message
news:cdtu13$9fv$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Dokonujesz nadinterpretacji. Gdzie wczesniej napisalam ze ową "scenę" zrobił
> mi mój obecny mąż?
nigdzie. i tego nie wiedzialam, nie jest to nadinterpretacja:)
> Zrobił to jeden z moich poprzednich partnerów, wyobraz
> sobie ze starszy ode mnie o 2 lata.. Jeden z obecnych eksów.
acha.
>Poza tym
> wybacz - ale róznica wieku między mną a męzem nie oznacza ze traktuję go z
> góry i że mu matkuję [ nie muszę bo mamę ma naprawdę świetną] więc swoje
> pseudofreudowskie dywagacje możesz sobie podarować.
w tym pomylkowym kontekscie tak to zabrzmialo. sorry jesli
cie to jakos ubodlo, czy nacisnelo na odcisk.
>
> > jednak kiedy para jest rownorzedana w dojrzalosci mysle, ze
> > i znajomych maja glownie wspolnych,
>
> Pierdu pierdu. A jak są małzenstwem to maja znajome tylko inne pary
> małzeńskie, a jak są rudzi to tylko rudych?
pierdu,pierdu.....
jesli dla ciebie nie ma roznicy miedzy znajomym a eksem, to
sie nie odgadamy. dla mnie ronica jest. i to zasadnicza.
> Mialam tez partnerów
> równorzędnych jeśli chodzi o wiek czy wykształcenie ale nawet wtedy nie
> oznaczało to ze jesteśmy skazani na to, zeby wszędzie ciągać jedno drugie.
to nie oznacza skazania na ciaganie kogos gdzies.
jest jeszcze inne wyjcie.
> Ja mialam ochote na pogaduszki o dupie maryny wiec szlam do kogos z moich
> znajomych, on mial ochote na partię billarda wiec szedl gdzies ze swoimi
> znajomymi.
i ja tez tak robie. ale robie to ze znajomymi, moimi, ale
nie z bylymi.
iwon(k)a
|