Data: 2008-03-27 14:55:50
Temat: Re: Porzucony...
Od: Elżbieta <w...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 27 Mar 2008 13:02:03 +0100, z...@o...eu napisał(a):
> A ja ponownie zwracam Ci uwage na fakt że to nie było wystawoenie żony do
> wiatru. Twoja teoria nie odpowiada praktyce. Obie strony miały swiadomosc że
> małżeństwo sie rozpada i rozstały sie "w pokoju".
> Uwierz że tak mozna ;-)
Moment, moment. Mogę zrozumieć następującą kolej rzeczy: związek się sypie-
ludzie się rozstają- on jest sam- znajduje sobie kolejną partnerkę.
Jednak w chwili gdy wciąż jest w związku z poprzednią kobietą, a już ma
następną to uważam, iż jest to wystawienie tej pierwszej do wiatru lub jak
nazwała to wcześniej Agnieszka robienie jej w bambuko.
--
Elżbieta
|