Data: 2005-07-28 22:06:27
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 27 Jul 2005 08:51:21 +0200, krys napisał(a) w wiadomości:
news:dc7at2$16l$1@localhost.localdomain
> Będę się upierać, że tam, gdzie stosunki międzyludzkie są prawidłowe, bicie
> silniejszych przez słabszych jest niepotrzebne.
Tak jak w normalnej rodzinie niepotrzebna jest zuchwałość w stosunku do
rodziców. Niepotrzebna i tolerowana nie będzie!
> Człowiek ma rozum i narząd mowy, żeby mógł się porozumiewać.
Jeśli dziecko chce porozumienia.
> A nieprzyjemnie nie musi oznaczać lania.
Nie musi. Ale może.
> Ale ja jestem ssakiem naczelnym, i to w dodatku tym podobno najwyżej
> postawionym. nie muszę koorzystać ze środków dostępnych kopytnym, psowatym
> czy kotowatym.
Człekokształtnym i naczelnym również.
> Ja mam na tyle silne argumenty, że nie muszę uciekać się do bicia;-)
Ja też. Kilka klapsów w odpowiednich momentach życia wystarczyło, abym
teraz już mógł tylko groźnie spojrzeć w razie potrzeby.
Nie muszę bić, ale dziecko wie, że jest takie ryzyko.
Poza tym jestem normalny - śpiewam dzieciom, rozmawiam z nimi i je
dopieszczam :)
> Karanie dziecka za jego niedoskonałość uważam za błąd.
Ejże! Na pewno pisałem o karaniu za niedoskonałość? czy za bezczelność?
> fajnie jest, jeśli rodzic nie idzie po linii najmniejszego oporu i nie wali
> pasem za sypanie piaskiem
Nie "walnę" za sypanie. Ale gdy powiem raz i drugi, że nie wolno, a
dziecko, patrząc mi prosto w oczy, demonstracyjnie sypnie na kolegę po raz
trzeci, to się właśnie doigrało.
> tylko pokazuje, że sypanie piaskiem na kolegę jest złe, więc sypiący przestaje się
> w to bawić i idzie do domu.
W mojej metodzie dziecko przeprasza kolegę i nadal się może bawić. Uważam
ten wariant za lepszy.
> Problem w tym, że nastolatki już swój rozum mają, i MUSISZ je przekonać, że
> twoja racja jest ważniejsza.
Na ogół tak. Rezerwuję sobie jednak jako ojciec prawo do powiedzenia: idź,
zrób i bez dyskusji!
> Jeśli jako dzieciom przekazywałeś to im biciem, to cienko widzę Twój autorytet u
nastolatka.
> Prędzej przytaknie dla świętego spokoju i zrobi swoje.
Kiedy dziecko jako dziecko dostanie w życiu od _kochającego_ ojca kilka
klapsów w sytuacjach celowego nieposłuszeństwa, to autorytet ojca na pewno
nie ucierpi, raczej wprost przeciwnie. Celowe nieposłuszeństwo nie jest
tolerowane i basta! :)
>>> Kiedyś jako trzylatek dostałam w tyłek, bo się zsikałam.
>> Ja pisałem o winie umyślnej.
> To była wina umyślna.
Trudnym byłaś przypadkiem. Moim zdaniem nie możesz mieć pretensji o to
lanie, bo wina leżała po Twojej stronie. Po prostu nie pozwolono Ci
buntować się i manipulować rodzicami za pomocą sikania i tyle.
>> No właśnie. Ode mnie dostałoby jak nic. Za bardzo je kocham, aby pozwolić
>> mu na takie zachowanie.
> Ale zabranie siostrze butelki pod to nie podpada.
Dyskutujemy o celowym nieposłuszeństwie wobec matki, nie o zabraniu
siostrze butelki. Przynajmniej ja dyskutuję właśnie o tym.
--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
|