Data: 2005-07-29 13:50:02
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Roman G. wrote:
> Dnia Wed, 27 Jul 2005 08:51:21 +0200, krys napisał(a) w wiadomości:
> news:dc7at2$16l$1@localhost.localdomain
>
>> Będę się upierać, że tam, gdzie stosunki międzyludzkie są prawidłowe,
>> bicie silniejszych przez słabszych jest niepotrzebne.
>
> Tak jak w normalnej rodzinie niepotrzebna jest zuchwałość w stosunku do
> rodziców. Niepotrzebna i tolerowana nie będzie!
Co to jest wg. Ciebie zuchwałość? Bo ja serio, nie doświadczyłam od swoich
dzieci zuchwałości. Pyskowanie, to i owszem, ale to się da ukrucić bez
prania po gębie.
>
>> Człowiek ma rozum i narząd mowy, żeby mógł się porozumiewać.
>
> Jeśli dziecko chce porozumienia.
Nie znam dziecka, które by nie chciało porozumienia z rodzicem. W tym
również z rodzicem patologicznym.
>
>> A nieprzyjemnie nie musi oznaczać lania.
>
> Nie musi. Ale może.
Nie w moi odczuciu sprawiedliwości.
>
>> Ale ja jestem ssakiem naczelnym, i to w dodatku tym podobno najwyżej
>> postawionym. nie muszę koorzystać ze środków dostępnych kopytnym,
>> psowatym czy kotowatym.
>
> Człekokształtnym i naczelnym również.
Po to wleźliśmy na wyższy posziom rozwoju, żeby nie musieć korzystać z
prymitywnych środków.
>
>> Ja mam na tyle silne argumenty, że nie muszę uciekać się do bicia;-)
>
> Ja też. Kilka klapsów w odpowiednich momentach życia wystarczyło, abym
> teraz już mógł tylko groźnie spojrzeć w razie potrzeby.
> Nie muszę bić, ale dziecko wie, że jest takie ryzyko.
Wiesz, ojca mi przypominasz. Też niby tylko patrzył, ale... kontaktu z
dziećmi nie miał, nawet z dorosłymi.
>
> Poza tym jestem normalny - śpiewam dzieciom, rozmawiam z nimi i je
> dopieszczam :)
Poważnie;-))?
>
>> Karanie dziecka za jego niedoskonałość uważam za błąd.
>
> Ejże! Na pewno pisałem o karaniu za niedoskonałość? czy za bezczelność?
Zależy, co weźmiesz za bezczelność. Jeden weźmie za obrazę majestatu, jeśli
dziecko trzyletnie zwróci się do niego po imieniu, ja przyjmę to ze
spokojem, bo wiem, że w tym wieku "dzieci tak mają" i mają czas, żeby
zrozumieć, że lepiej mówić "pani Justyno"
>
>> fajnie jest, jeśli rodzic nie idzie po linii najmniejszego oporu i nie
>> wali pasem za sypanie piaskiem
>
> Nie "walnę" za sypanie. Ale gdy powiem raz i drugi, że nie wolno, a
> dziecko, patrząc mi prosto w oczy, demonstracyjnie sypnie na kolegę po raz
> trzeci, to się właśnie doigrało.
No i ja w takim wypadku zbieram zabawki i zabieram delikwenta z piaskownicy
w trybie przyspieszonym, bo takie są konsekwencje niewłaściwego korzystania
z piasku.
>
>> tylko pokazuje, że sypanie piaskiem na kolegę jest złe, więc sypiący
>> przestaje się w to bawić i idzie do domu.
>
> W mojej metodzie dziecko przeprasza kolegę i nadal się może bawić. Uważam
> ten wariant za lepszy.
Jak już dostało w tyłek i ryczy? Jakoś cienko to widzę.
>
>> Problem w tym, że nastolatki już swój rozum mają, i MUSISZ je przekonać,
>> że twoja racja jest ważniejsza.
>
> Na ogół tak. Rezerwuję sobie jednak jako ojciec prawo do powiedzenia: idź,
> zrób i bez dyskusji!
A ono idzie i robi;-) Ja mam taki egzemplarz, że wolę nie ryzykować;-)
>>>> Kiedyś jako trzylatek dostałam w tyłek, bo się zsikałam.
>>> Ja pisałem o winie umyślnej.
>> To była wina umyślna.
>
> Trudnym byłaś przypadkiem. Moim zdaniem nie możesz mieć pretensji o to
> lanie, bo wina leżała po Twojej stronie. Po prostu nie pozwolono Ci
> buntować się i manipulować rodzicami za pomocą sikania i tyle.
Byłam. Pretensji nie mam, tym bardziej, że to lanie i tak psu na budę się
zdało, bo dalej lałam w majtki, jak zapowiedziałam. Dlatego nie stosuję tej
metody. Wolę dotrzeć do źródła problemu i go rozwiązać.
>
>>> No właśnie. Ode mnie dostałoby jak nic. Za bardzo je kocham, aby
>>> pozwolić mu na takie zachowanie.
>> Ale zabranie siostrze butelki pod to nie podpada.
>
> Dyskutujemy o celowym nieposłuszeństwie wobec matki, nie o zabraniu
> siostrze butelki. Przynajmniej ja dyskutuję właśnie o tym.
IMHO to tylko wierzchołek góry lodowej, a ta sytuacja wynika z
wcześniejszych relacji całej trójki. I niestety, ale to matka musi znaleźć
przyczynę takiego zachowanie dziecka, i ją usunąć, żeby się dalej przez
kolejne lata nie szarpać.
--
Pozdrawiam
Justyna,
Iza (12), Marcin (8)
|