Data: 2017-04-09 11:31:49
Temat: Re: Próba kneblowania ujawnienia Prawdy.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław Dębski <p...@g...pl> wrote:
> W dniu 2017-04-07 o 17:36, XL pisze:
>
> [...]
>
>> Po drugie - co takiego TY (czy ktokolwiek z Was) możesz zeznać przed sądem
>> na temat Leotara, co by mogło być wnoszącą cokolwiek i WIARYGODNĄ
>> informacją na jego temat? Wszystko, coście sobie wyczytali w wynurzeniach
>> tego uczestnika usenetu, pochodzi od samego zainteresowanego i Wy, jako
>> zaledwie konsumenci jego tekstów, nie możecie do tego dołożyć niczego ponad
>> to, co sami wyczytaliście. Nikogo (a w szczególności ew. sądu) nie będą
>> interesowały Wasze wrażenia, nastawienia ani NADinterpretacje, tylko FAKTY.
>> Puknijcie Wy się zdrowo w główki, ludzie, bo o FAKTACH nie wiecie tak
>> naprawdę niczego.
>
> Wpierw zadaj sobie pytanie o co ten proces ma być :) Sprawa jest prosta.
> Leotara nie czeka proces o pedofilię tylko o naruszenie dóbr osobistych
> własnej córki. Jeśli jego internetowe wypociny stawiają jego córkę w
> złym świetle, to jak najbardziej będą potrzebni świadkowie, którzy z
> tymi wypocinami się zapoznali i potwierdzą jak postrzegali jego córkę
> przez pryzmat tego co w nich wyprodukował.
>
> Dębska
>
Przesadzasz. Sąd nie prowadzi badań socjologicznych i nie potrzebuje
czyichś osobistych interpretacji tekstów Leo, bo TO SĄD ze swej istoty i
powołania sam jest od takiej interpretacji.
Tekstów wszelkich zresztą.
To SĄD osądza.
Jeśli miałby pytać tzw. opinię publiczną w każdej sprawie, żeby się na tych
wrażeniach potem opierać w wyrokach, przestałby być sądem, a zacząłby byc
wyrazicielem opinii publicznej.
Więc uwierz, nie będzie pytał o wrażenia czytelników, jako osób
niezwiązanych w żaden sposób bezpośrednio ze sprawą.
Jeśli zaś chciałby to zrobić (bo w sumie może, sądowi wolno), to żeby
zrobić rzetelną i niestroniczą robotę musiałby poszukać i takich, którzy
mają wrażenia przeciwne niż Wy. A zapewniam, że tacy są.
Widzisz już ten absurd?
--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche.
|