Data: 2003-01-01 12:45:35
Temat: Re: Problem z wolowina (do WL)
Od: "Agnieszka W." <a...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Po pierwsze to bardzo dziekuje, za taki dokladny opis postepowania, zrobie
kolejna przymiarke do wolowiny :-)
> Co to znaczy najzwyklejsza? Podstawowa sparwa -- pieczen duszona czy z
> piekarnika? Zakladam, ze chodzi Ci o pieczen z piekarnika.
Wlasciwie mialam na mysli duszona, ale z piekarnika tez mi nie wychodzi :-(
Opisze Ci troszke moje nieudolne proby. Wlasciwie to juz dawno
zrezygnowalabym z pieczeni wolowej, gdyby nie moja mama, ktora twierdzi, ze
pieczen duszona jest najlatwiejsza potrawa do przyrzadzenia na obiad.
> A wody do piekarnika nie wolno dolewac, bo nadmiar
> wilgoci nie pozwoli utworzyc ladnie spieczonej skorki. Miesa nie nalezy
> podlewac, ani polewac, woda czy sosem z niego wyplywajacym. Co najwyzej
> dac dwie trzy lyzeczki wody do brytfanny przed pieczeniem, a w trakcie
> pieczenia mozemy ewentualnie raz otworzyc piekarnik i polac mieso
> roztopionym maslem.
ok, mama mowila mi (na razie to moj jedyny pomocnik :-), ze pieczen, nalezy
koniecznie podlewac, zeby nie wyschla. W piekarniku pieklam, i po prostu z
zewnatrz pieczeni zamiast chrupiacej skorki utworzyla sie gruba warstwa
wysuszonego miesa, ktore ciezko bylo ugryzc. Bylo troche sosu w brytwance,
wiec moze za dlugo sie piekla? Nie wiem co bylo przyczyna. Jak temu
zapobiec?
> > c. spalona.
> Jak spalona? Cala? To znaczy, ze zapomnialas wyjac mieso z piekarnika.
nie cala, - to dotyczy pieczeni duszonej, byla maragryna i miesko dusilo sie
pod przykryciem na malym ogniu, a potem nagle (nie dopilnowalam) i juz bylo
przypalone, bo braklo tluszczu w garnku :-( Mam nad nim stac i go pilnowac?
Przez 2 godziny?
Bede wdzieczna za dodatkowe uwagi dotyczace pieczeni duszonej.
Aga
|