Data: 2003-08-06 19:26:08
Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Od: Halina <"halinab"@ sympatico.ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nixe wrote:
> Ingerencję w życie 28-letniej kobiety nazywasz zasadami?
> Jeśli oni mają zasady, to niech się ich _sami_trzymają, a nie zmuszają do
> tego innych.
> Ich córka jest przecież dorosła i może mieć zupełnie inne podejście do życia.
Ja jestem z tych , co _muszą_ wszystko rozumiec i ze wszystkim się
zgadzac, ale ze swego długiego doswiadczenia wiem, ze i moi Rodzice
mieli wiele racji w tym , co mi radzili, a i mój syn moze nie byłby tak
powaznie chory, gdyby chciał sluchać rady swojej matki.
Ale młodzi najlepiej wiedza, co dla nich dobre.
Jak powiedziałam niesmiało synowi, kiedy był juz na obczyznie, zeby tyle
słodyczy nie jadał, bo bedzie nieszczęscie, to było wielkie oburzenie,
ze ja dorosłemu...itd.
A za 3 mce juz była choroba. ;-(
W domu u mnie nigdy nie hołdowało sie tonom słodyczy ani sztucznosci
typu cola. Na obczyznie nareszcie "wyzwolił się" i pizze , cole,
batoniki...tym bardziej, ze już był w zwiazku, który był dla niego
stresem....no wiec zajadał go. Jak wiecie, ja o tym stresie (związku)
nie wiedziałam.
A gdyby o tej miłosci swojej powiedział wczesniej, nie musiałby tego
ukrywac i zajadac...moze jakos byłoby nam obojgu lżej .Moze nie byłoby
tak powaznych konsekwencji tego wszystkiego. Przecież kto , jak nie
matka, ma zrozumieć swoje dziecko.
Czasami po prostu z boku widac wiecej i doszukiwania sie we wszystkim
tylko chęci sterowania ...obraca się często przeciwko nam.
Ale do tego dorasta się niestety zbyt późno.;-(
Pewnie, ze są skrajne przypadki, kiedy przed rodzicami własnymi trzeba
"wiać", ale to sa wyjatkowe sytuacje. Najpierw trzeba próbować za
wszelka cene ze sobą _rozmawiać_.
Pozdrawiam Halina
|