Data: 2016-04-23 10:09:24
Temat: Re: Protest katolików
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 22.04.2016 o 16:05, Przemysław Dębski pisze:
> W dniu 2016-04-22 o 15:31, FEniks pisze:
>> W dniu 22.04.2016 o 12:59, Przemysław Dębski pisze:
>>
>>> Noo cooo Ty mówisz ?? Sprzedaż moich organów nikomu krzywdy nie czyni,
>>> wręcz przeciwnie - ratuje komuś życie a mi przynosi dobrobyt materialny
>>> i ewentualnie krótsze życie, z czym się godzę. Porównujesz to do
>>> sprzedaży płodu ?W życiu nie słyszałem
>>
>> W życiu nie słyszałeś też o sprzedaży zarodków, płatnych surogatkach czy
>> rodzeniu komuś dziecka za pieniądze? Przecież to o to chodzi.
>>
>>> żeby wyciągać płód z macicy z
>>
>> Poniosło Cię zbytnio w wyobraźni. :)
>
> No zajebjoza. Sama podajesz przykład sprzedaży płodu z macicy, ja się
> odnoszę i to mi wyobraźnia płata figle :)
Liczyłam na odrobinę inteligencji z drugiej strony. :) Skoro podałam to
jako kontrprzykład do Twojego przykładu sprzedaży organów mających
przynieść komuś zdrowie i radość, to wydawało mi się oczywiste, że
chodzi mi o płód ew. zarodek, który miałby stać się czyimś dzieckiem (a
nie o wyjęcie płodu w celu uśmiercenia). Tym bardziej, że takie rzeczy
się dzieją, choć są prawnie zakazane, tak jak sprzedaż organów. No ale
mniejsza z tym.
>> A to już odwrócenie kota ogonem pierwszej klasy! Normalnie ikseloza się
>> szerzy.
>
> Pooddychaj, powyglądaj trochę przez okno, westchnij, sapnij, a potem
> przeczytaj mój post którym tu zaczepiłem Kviata. O czym on jest ? O
> aborcji ? O organach ? Czy może jednak bardziej o ~stosunku do prawa.
Zaraz, zaraz... kiedy chciałam tę dyskusję poszerzyć na ogólnie stosunek
do prawa (w pierwszym moim tu poście), to zarzuciłeś mi, niech zacytuję:
"Użyłem trzech przykładów zakazów prawnych, których nie przestrzeganie
nie powoduje szkód u osób niezainteresowanych. Czemu rozszerzasz te moje
przykłady na wszelkie ustawodawstwo czegoś zakazujące ? Czepiasz się
mojej logiki. OK. Pokaż ten trop o którym piszesz, który doprowadza cię
z moich przykładów do wniosku, że wszelki ustawodawstwo jest
wpierdalaniem się do czyjegoś życia."
Się zatem zdecyduj.
> Gdybyś nie próbowała skierować tej dyskusji na sprawy aborcji próbując
> sprowadzić ją do odbijania piłeczki pt. kto jest za kto przeciw i
> dlaczego jest tak głupi/zły, to być może dyskusja nie była by beznadziejna.
Rozumiem. Czyli tak naprawdę od początku nie interesuje Cię sama istota
sprawy - ewentualna zmiana ustawy antyaborcyjnej na skrajnie
restrykcyjną - tylko po prostu tak sobie teoretyzująco popierdujesz,
dołączając tym samym do chóru babiszonów i dziadów z biskupami (tylko
niektórymi!) na czele. No to trzymaj kurs.
Ewa
|