Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Jacek" <j...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Przeproś babci
Date: Tue, 21 Sep 2004 19:38:49 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 255
Sender: q...@p...onet.pl@213.158.197.34
Message-ID: <cips5m$qb4$1@news.onet.pl>
References: <ci6vbd$854$1@nemesis.news.tpi.pl> <ci8jja$sh0$1@korweta.task.gda.pl>
<ci8np1$b2h$1@nemesis.news.tpi.pl> <ci91g2$76n$1@korweta.task.gda.pl>
<ci93n3$6nj$1@inews.gazeta.pl> <ci9bng$b66$1@korweta.task.gda.pl>
<ci9gv5$djc$1@inews.gazeta.pl> <ciafgv$hrf$1@news.onet.pl>
<cib969$37h$1@nemesis.news.tpi.pl> <cibano$av3$1@nemesis.news.tpi.pl>
<cibcbo$iq8$1@nemesis.news.tpi.pl> <cibdgs$cea$1@korweta.task.gda.pl>
<cibeap$28k$1@nemesis.news.tpi.pl> <cibfkh$adr$1@nemesis.news.tpi.pl>
<cibg9f$gbs$1@atlantis.news.tpi.pl> <cibgv9$lho$1@atlantis.news.tpi.pl>
<cibhs5$r85$1@atlantis.news.tpi.pl> <cibj6u$359$1@nemesis.news.tpi.pl>
<cibjag$7c3$1@atlantis.news.tpi.pl> <cibjtv$75d$1@nemesis.news.tpi.pl>
<cibkfh$srn$1@nemesis.news.tpi.pl> <cibkrp$1pa$1@nemesis.news.tpi.pl>
<cijm8e$2up$1@news.onet.pl> <cilv4g$g55$1@nemesis.news.tpi.pl>
<cin0n8$ci4$1@news.onet.pl> <cin916$rsb$1@nemesis.news.tpi.pl>
<cindhq$60f$1@news.onet.pl> <cioqi6$hk0$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 213.158.197.34
X-Trace: news.onet.pl 1095791606 26980 213.158.197.34 (21 Sep 2004 18:33:26 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 21 Sep 2004 18:33:26 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:62854
Ukryj nagłówki
Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cioqi6$hk0$1@nemesis.news.tpi.pl...
> To są quasinaukowe podstawy ? No i co z tego wynika?
> IMHO wynika co najwyżej tyle, że uważam, że nie jest nadpobudliwy, więc
nie
> wymaga taryfy ulgowej. A Ty uparcie wciskasz coś innego.
Tak jak napisałem w innym poście jest bardzo żywy i dlatego aby nie stało
się to dla niego problemem w życiu należy nad tym pracować.
A na pewno nie wymaga taryfy ulgowej, tylko zrozumienia.
> > Zobacz jak uzasadniasz prostą dość niebezpieczną czynność,
> > co byś powiedziała mamie dziewczynki gdyby ta zupa naprawdę ją
poparzyła?
> <ciach>
> > Nie za dużo jak na jedną marną zupę?
>
> I z tego wywnioskowałeś, że rozpuszczam dziecko i każę mu samemu oceniać
co
> jest dobre a co złe ? Możesz oświecić mnie, jakimi ścieżkami chadzały
Twoje
> myśli.
Tak.
Poza tym jak już pisałem nie wydaje mi się że tyle negatywnych emocji
do całego świata uda się przed dzieckiem ukryć.
> Poza tym, widzę, że zauważasz wiele różnych rzeczy, ale nie zauważasz
(albo
> zauważasz, ale o tym nie wspominasz, bo ten fakt nie pasuje Ci do Twojej
> teorii) jednej rzeczy - w przedszkolu gorąca zupa jest niebezpieczna w
> ogóle i jako taka nie powinna się tam znajdować (i najczęściej się nie
> znajduje, pomijając jeden przypadek opisany przez Kaśkę)
Dziękuję, oto przykład Twojej logiki na temat otoczenia dzieci.
> A jak Ty rozwiązałbyś problem "Ludzie mówią, że mój wnuk jest
nadpobudliwy"
> ?? Jakie proste rozwiązanie znalazłbyś dla tego prostego problemu ??
Zapytałbym co się stało? Następnie zadzwoniłbym do przedszkoloanki i z nią
porozmawiał.
Tak jak pisałem dzielił bym się wiedzą o nim a nie krytykował.
Co do rozwiązania to nie ma prostej metody a co ważniejsze szybkiej.
Tak jak pisałem dla Twojego syna byłoby dobrze gdyby uczuć go że
czasem jego dobre chęci nie musza przynosić tego o czym myśli.
Uczyć go wyobraźni i odpowiedzialności za jego działania.
> Nie zmiania faktu, że przytoczony przez Ciebie cytat to żadna "prawda
> życiowa". Zatem w dalszym ciągu czekam na rewelacje, jakie to szkodliwe
dla
> dziecka "prawdy życiowe" głoszę?? Tylko tym razem proszę o odpowiedź na
> temat, a nie dowolnie wycięty z kontekstu cytat z mojego postu.
> Potrafisz odpowiedzieć merytorycznie czy znowu przeczytam jakie są Twoje
> wyobrażenia na temat moich poglądów.
Na przykład że olewasz 99% procent ludzi.
Resztę przykładów znasz Ty, ale i tak się nimi nie podzielisz.
Nawet nie odopwiesz mi skąd wzieły się dyskusje z lekarzem , koleżanką
czy innymi osobami o Twoim synu i sprawdzaniu czy nie jest za bardzo żywy.
> > Wiem że się sprzeciwiasz, choć zastanawiasz się czy nie zanieść im
> jakiegoś
> > zaświadczanie
> > aby tylko odczepiły się od Twojego synka.
>
> Zaświadczenia, że NIE JEST, a nie, że JEST, jak sugerujesz.
Przeciez wcale nie chodzi o to co tam jest napisane tylko o to że w ten
sposób chcesz
zamknąć sprawę.
> Wiesz, że się sprzeciwiam stwierdzeniu, że jest nadpobudliwy, a mimo tego
> twierdzisz, że tłumaczę nadpobudliwością zachowanie mojego syna? Czy nie
> sądzisz, że sam sobie przeczysz i że to co mówisz jest po prostu głupie i
> nielogiczne?
Tlumaczysz tak jak jest Ci wygodnie. I jak sama piszesz gdyby to pomogło że
nikt
nie wspominał Ci o kłopotach jakie sprawia syn mogłabyś zanieść dowolne
zaświadczenie.
> > Nie rozumiem dlaczego nie możesz porozmawiac z Panią i współpracować z
> nią.
> >
> > > Rozgrzeszę bo jest nadpobudliwy
> > > czy nie rozgrzeszę, bo uważam, że nie jest nadpobudliwy ? Podpowiedź
> > > znajdziesz w pierwszym poście tego wątku... Jeśli mimo tego nie
> > zgadniesz -
> > > daj znać, może ktoś pomoże Ci poznać prawidłową odpowiedź.
> >
> > A Ty wiesz jak byś chciała, z jednej strony tłumaczysz postępowanie syna
> > jako
> > nic zdrożnego, reagujesz na uwagę babci.
> > Pozostaje pytanie czy to była pierwsza uwaga przedszkolanki ?
>
> Pytałam o prawidłową odpowiedź, ale jej nie zobaczyłam. Zatem rozgrzeszę
czy
> nie rozgrzeszę ? Odpowiesz mi czy dalej będziesz swoją żenującą
> nieumiejętność wyciągania wniosków maskował bełkotem i nieważnymi
pytaniami?
A możesz odpowiedź na pytanie które zadałem jako pierwsze.
Więc dlaczego nie słuchasz tego co mówi ci nauczycielka dziecka ?
> Zatem, proszę się wysilić, poczytać, zrozumieć i sam sobie odpowiedź na
> pytanie "Czy to była pierwsza uwaga?"
> I jaka jest odpowiedź??
Nie umiem. OK ?
Możesz być mądrzejsza i mi zacytować ?
> > Osobiście uważam że obowiązek chodzenia do szkoly jest bez sensu.
> > Nie wiem jakie wyjaśnienie usłyszała od Ciebie przedszkolanka gdy
> > poinformowała
> > Cię o zupie. Przepraszam jeśli się pomyliłem że zgodziłaś się z nią i
> > powiedziałaś
> > że uświadomisz małego że to niebezpieczne.
>
> Usłyszałaby, że podawanie 4 i 5 latkom gorącej zupy jest niebezpieczne.
A co byś powiedziała gdyby syn powiedział Ci że zupa była zimna?
Zupa jest wtedy smaczna gdy nie jest zimna.
Czy widelce są niebezpieczne ?
> "Syn Moniki bawi się w przedszkolu materiałem wybuchowym! (który znalazł w
> biurku pani przedszkolanki, ale to jest sprawą drugorzędną)". A z mojego
> punktu widzenia - "mój syn bawi się w przedszkolu, tylko kto do cholery
> jasnej dopuścił, żeby w przedszkolu był materiał wybuchowy?!"
Cóż nie musze nic więcej pisać, skoro nie potrafisz rozwiązać problemu.
Inna sprawa że sama użyłaś zwrotu zastrzelić babcię.
> Chwytasz różnicę ?? Jeśli ktoś koncentruje się na tym, że dziecko bawi się
> materiałem wybuchowym, a nie zapyta nawet dlaczego dziecko miało do niego
> dostęp, to naprawdę jego opinia dynda mi (bo jest po prostu - tępy).
Czy oznacza że Twój syn nie powinien jeśc ciepłej zupy,
a co proponujesz zrobić z innymi dziecmi.
Moniko jesli tak rozmawiasz ze swoją mamą to nie dziw sie że
nie ma siły Ci tego tłumaczyć. I dzwoni do Ciebie z decyzją,
jak sie temu blizej przyjżeć traktuje Cie bardzo dojrzale.
Masz prawo wychowywać swoje dziecko jak chcesz ale nie masz prawa
zmuszac innych aby pomagali Ci w tym zadaniu kiedy nie liczysz się z ich
zdaniem.
Jeśli chcesz to sprawdzić zapytaj mamy co sądzi o Twoim synku, zupie i
sobie.
> Sorry, stary, ale skoro "nadpobudliwość" jest wyjątkiem, to chyba
> "pobudliwe" są wszystkie (lub prawie wszystkie) dzieci, zatem pobudliwość
> nie ma znaczenia :D Zatem pobudliwość mojego syna nie może świadczyć o
tym,
> że nie wszystko jest w porządku....
> Czy my oboje wiemy o czym mówimy ? ;)
Cecha którą ma jest zdarzą sie pewnie z takim samym prawdopodobienstwem
jak pewnie zbyt duża nieśmiałość.
Pytasz czy wiemy ? Nie wiem jak Ty ale ja wiem.
> Za to wchodziły na parapety i bawiły się kuchenką gazową.
Jeśli już, to weszło raz. Nie winiełem za to budowlańców.
> To teraz zastanów się co jest gorsze. Przelewanie ciepłej, przedszkolnej
> zupy czy zabawa gazem? Ja wolę tę przedszkolną zupę...
Ha ha.
Twoje dziecko jest lepsze, już nie musisz się przejmować ?
> Może właśnie na tym polega problem ze zrozumieniem mnie. Ja nie robię
afery
> dlatego, że moje dziecko przelewa zupę, która powinna być w temperaturze
> wykluczającej poparzenie. Zwróciłam uwagę na to, by najpierw się zapytał
> koleżanki czy chce. A ponieważ ona chciała, to wolę, żeby się dzielił,
skoro
> NIE POWINNO TO BYĆ NIEBEZPIECZNE.
Nie krzycz.
Więc po co o tym piszesz skoro to takie nieważne.
> > Nie wiem może jest tak dlatego że dla mnie uwaga nauczycielki jest ważna
> > nie pozwalam na zabawy z zupą, a za kuchenkę chybo jedno z nich dostało
> > klapsa.
>
> Chyba? Zaczynasz powątpiewać w coś co sam napisałeś ?? :D
??? nie rozumiem co miałas na mysli
> Wszystko ? Wszystko to wie Pan Bóg. Ale jeśli mam testować 100 cudzych
> teorii, to wolę testować jedną własną.
To już pisałaś.
> Wiesz, myślę, że jesteś mistrzem we wciskaniu w kogoś poglądów których on
> nie ma....
Jeśli już to wciskam swoje opinię, nie zmianiam Twoich słów.
> Myślisz?? :D Nie żartuj, Ty nie myślisz, tylko kreujesz sobie wyobrażenie
na
> mój temat, wyciągasz wnioski na podstawie fałszywych faktów, nie biorąc
pod
> uwagę tego, że nie do końca doczytałeś, nie do końca zrozumiałeś, ale
> przyjąłeś owo coś jako fakty.
Cóż zrozumiałem tak tylko to co napisałaś, mam prawo do własnej oceny
sytuacji.
Na szczęscie to nie ja napisałem o swojej mamie zastrzelic babcię,
więc nie martw sie o mnie.
> A w momencie, kiedy zwróciłam Ci uwagę, że źle
> przeczytałes, źle zrozumiałeś i fakty są nieco inne, nie przeszkadza Ci to
w
> uznaniu, że wnioski, które wyciągnąłeś z nieprawdziwych faktów (źle
> zrozumianego przekazu) są poprawne. A gdybyś myślał, wiedziałbyś, że
wnioski
> wyciągnięte z fałszu nie mogą być prawdą.
j.w.
> > Jeśli Ci nie podobają Ci się moje poglądy to napisz że one są głupie.
> Twoje poglądy to Twoja sprawa. Za głupotę uważam, żeby niedoczytać, nie
> zrozumieć coś, a jednocześnie z tym dyskutować. Dyskutowanie z
> poprzekręcanymi czyimiś poglądami uważam za totalne ośmieszenie.
No cóż wypadało by napisać przepraszam, ale cóż przecież Ty możesz nie
wiedzieć
że w dysksji ocenia sie poglądy a nie człowieka.
> > Jesteś pewna że to chciałas napisać.
>
> Jestem pewna. Nawet, jak ktoś coś sobie roi w głowie, ma prawo do miłego
> wieczoru :D
Więc dziękuję, dobrze że są głupie bo jeszcze bym coś mądrego wymyślił.
Jacek
|