Data: 2003-09-10 20:26:19
Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - a jednak NIE...
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bjnouk$hmr$1@news.onet.pl...
> Po prostu dostrzegles w kolezance te ktora przybywa, aby
> Cie wyswobodzic z udreki samotnosci
Tu masz racje... Oto pojawia sie w moim zyciu dziewczyna-kolezanka, ktora
jest ze mna szczera, jest dla mnie mila, ktora CHCE kontynuowac ta znajomosc
oraz czasem spotkac sie ze mna i pogadac, a do tego piszemy do siebie listy,
a ja - coz... Zwykly, glupi facet - dostal palec, a chcialby od razu cala
reke... I kombinuje, jak kon pod gorke, coby miec ja na kazde niemal
zawolanie, a przy tym nie spieprzyc tej jakze dla mnie cennej i waznej
znajomosci. A to nie tak...
> i stad pewien nadmiar
> wyobrazen (nadziei) z Twojej strony jakie towarzysza calej
> tej sytuacji.
Pewnie i tak. No bo 'dlaczego' ona jest dla mnie taka mila, 'o co jej
chodzi', 'coz ona moze ode mnie chciec', itd. LOL...
> Wydaje mi sie ze nie zaszkodziloby wiecej dystansu oraz
> skupienia na rzeczywistych informacjach jakie stara Ci sie
> przekazac atrakcyjna znajoma... :)
Otoz wlasnie... Wiecej dystansu i mniej oczekiwan...
> no i zdecydowanie mniej asekuracji, bo to powod do utraty
> zaufania. ;)
Za duzo kombinuje i niepotrzebnie probuje sie tlumaczyc 'na zapas'? Alez ja
tego nie robie - przynajmniej na razie ;) Wiem, ze nie mam prawa
przewidywac, ani analizowac jej zachowan, czy tym bardziej czegos narzucac,
a nie daj Boze miec pretensje, gdy nie po mojej mysli - bo ja 'zniewole' i
przez to strace. Echh...
Pozdrawiam
zf
|