Data: 2005-05-24 20:52:08
Temat: Re: Przyroda
Od: "locke" <l...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ja" <j...@n...tpi.pl> napisał w wiadomości
news:d6ubsk$6db$1@news.telbank.pl...
> Użytkownik "locke" <l...@a...pl> napisał w wiadomości
> news:d6tm1o$9kb$1@news.onet.pl...
>
> > Podręcznika nie widziałem - przyznaję szczerze.
>
> To obejrzyj. (ja mam całą półke różnych podręczników, ale i tak
> nie korzysta z żadnego z nich )
Chyba będę musiał.
> > Nie rozumiemy się. Co innego zmiany w obrębie jednego przedmiotu, a co
> > innego połączenie kilku przedmiotów w jeden.
>
> Nie widzę różnicy.
Jest i to ogromna. Nowinki w ramach jednego przedmiotu wciąż pozostają w tym
samym kręgu pojęć i metod badawczych. Nowości z innej dziedziny wymagają
opanowania nowej terminologii, nowej metodologii badawczej - słowem -
wszystko (prawie) nowe.
> Swoja drogą - może to i lepiej - bo to zatarcie sztucznych podziałów.
> Nauczanie początkowe teraz nazywa sie nauczanie zintegrowane
> i nie ma już podziału między przedmioty
Zgadzam się, że to MIAŁO BYĆ lepiej. Tak też zacząłem ten wątek i podpisuję
się pod tym w dalszym ciągu. Zwracam tylko uwagę na niedoskonałość "oprawy":
słaby warsztat (np. programy), brak pomysłu na przygotowanie (dobre)
nauczycieli.
> > Ale pracę nauczyciela można ocenić obiektywnie. I dyrektorzy przed
> > redukcją etatów powinni to zrobić. Niestety - w większości znanych mi
> > szkół
> > decydowały względy wiekowo-towarzyskie.
>
> ...zaczynamy od egzaminów - gimnazjalnych, matury itp
Właśnie. A także od innych mierników jakości pracy nauczyciela. Jest ich
trochę.
>
> Ale względy towarzyskie maja tu jednak znaczenie - klasę uczy zespół
> nauczycieli...
Miałem na myśli układy towarzyskie na linni nauczyciel-dyrekcja. Nie zawsze
w szkole pozostawał nauczyciel lubiany przez większość kolegów - często był
natomiast lubiany przez dyrekcję.
>
> > W szkole podstawowej będzie uczył - jeśli zdobył uprawnienia - przyrody.
> > Sęk
> > w tym, że uprawnienia sobie, a ... nauczyciel sobie. Podyplomówka dla
> > nauczycieli przyrody trwała chyba 2 albo 3 semestry. Czy w tak krótkim
> > czasie można opanować dobrze trzy inne przedmioty, jeśli uczyło się
przez
> > x
>
> Jeśli zdobył uprawnienia, to się nauczył.
NIE. Zdobył jedynie uprawnienia, co oznacza, że odbył odpowiednią liczbę
godzin zajęć. Aby zdobyć kwalifikacje do uczenia pierwszego przedmiotu
studiował 5 lat. Na pozostałe trzy wystarczyło półtora roku i to w formie
zaocznej? Więc albo wcześniejsze studia to zbyt dużo (ale taki jest wymóg),
albo podyplomówka to za mało. Miałem kontakty z nauczycielami, którzy
kończyli podyplomową fizykę, żeby zdobyć drugą specjalność, a przybiegali do
mnie z prośbą o wyjaśnienie (już po zakończeniu studiów) zasady zachowania
pędu!
> Poza tym - ile szkół miało na etacie chemika uczącego TYLKO chemii?
> Zazwyczaj ten samnauczyciel uczył - od dawna - biologiii chemii...
> Więc - chybione porównanie...
Ale nie chemii-fizyki lub chemii-gegrafii. Więc jednak NIE chybione.
>
>
> >> Ale to nie ma nic wspólnego z tym, czy był przedtem biologiem, czy
> >> fizykiem
> >> Dobry nauczyciel potrafi nauczyć wszystkiego (nawet jeśli to nie jego
> >> przedmiot)
> >
> > No, tu się raczej nie zgodzę. Żeby uczyć przedmiotu trzeba samemu BARDZO
> > DOBRZE opanować jego treści. A tego nie da się zrobić w ciągu kilkunastu
> > zjazdów...
>
> Jeśli umiejętność uczenia sprowadzasz tylko do znajomości treści...
Niewątpliwie nie da się nauczyć innych czegoś, czego samemu się nie umie...
> Ja bym jednak nacisk kładł na umiejętność uczenia
Każdy przedmiot ma inną metodykę.
> (wiadomości merytoryczne to rzecz do nauczenia się...)
Ile czasu na to potrzeba? 5 lat studiów, czy kilkanaście zjazdów?
>
> > Nauczyciela fizyki, który oczekuje, że uczniowie mają jakąś wiedzę z
> > wcześniejszego etapu kształcenia.
> [...]
> >> Spróbuj te same pytania zadać przed lekcja i po niej (np na następnej
> > lekcji
> >> - dla porównania)
> >> (nie chodzi tu o ocenę Twoijejoracy a o to, co - i jak zapamiętali
> >> uczniowie)
> >
> > Ale ja nawet NIE POWINIENEM tego omawiać.
>
> ?
> Nie sprawdzasz jakości WŁASNEJ pracy?
Nie zrozumiałeś - nie powinienem omawiać tego, co było (powinno być)
omawiane w podstawówce. Ja powinienem tylko tego wymagać. Niestety - muszę
to omawiać i tracę przez to czas, który powinienem przeznaczyć na realizację
materiału gimnazjum.
>
> > Podstawa programowa została tak
> > sformułowana, że poszczególne etapy kształcenia mająsię uzupełniać, a
nie
> > dublować. Ja po prostu NIE MAM CZASU na powtarzanie podstawówki - a
muszę
> > to
> > robić, bo wiedza fizyczna wyniesiona z przyrody jest niemal żadna. Jak
> > łatwo
> > się domyśleć - odbija się to w klasie trzeciej, gdzie ledwo udaje się
> > omówić
> > najważniejsze działy przed egzaminem.
>
> Nie zakładaj, że ktoś za Ciebie nauczy Twoich uczniów
> Zawsze i tak się dowiesz, że "tego nie braliśmy"
> albo " mnie wtedy nie było w szkole"
> To standardowe tłumaczenia uczniów...
> (a inne zadanie pytania o to samo wykazuje co innego)
Nie da się w każdej kolejnej skle uczyć od początku wszystkiego. Muszę
zakładać, że uczniowie posiadają jakiś zasób wiedzy. A ż go nie posiadają,
to wiem nie z ich zapewnień, że nie było, ale z zadawanych pytań, na które
odpowiada dwoje czy troje uczniów z ponad 30-osobowej klasy.
>
> >> Nie porównuj fizyków z innymi...
> >
> > Identyczne porównanie - ale w inną stronę można podać, gdy przyrody uczy
> > fizyk i traci na tym np. biologia. Krótko - obecny system kształcenia
> > nauczycieli przyrody nie tworzy dobrych fachowców, a jedynie ludzi z
> > papierkiem.
>
> Fachowców tworzy doświadczenie...
> A nie papierek ze studiów...
Po ilu latach "nauczyciel z papierkiem" zamieni się w "nauczyciela z
doświadczeniem"? I ile roczników uczniów na tym straci?
|