Data: 2005-05-25 11:50:38
Temat: Re: Przyroda
Od: "Ja" <j...@n...tpi.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "locke" <l...@a...pl> napisał w wiadomości
news:d71o0b$48i$1@news.onet.pl...
> > Tak?
> > A jak rozumieć termin "studia zawodowe" proponowane np
> > przez krakowską AP:
> > http://www.ap.krakow.pl/rekrut/wykaz.html
>
> Przesadziłem chyba z magistrem, ale - nie mam pewności, bo nie odnalazłem
> odpowiedniego zapisu w prawie - licencjat chyba nie wystarcza.
Nie w każdym przedmiocie, ale licencjat może wystarczać
Jeśli na dyplomie będzie napisane że wystarcza...
(oczywiście wcześniej takie prawo do nadawania uprawnień uczelnia dostanie
od MENiS)
> przynajmniej wiem z kontaktów z osobami po licencjacie, które mają
problemy
> z zatrudnieniem w szkole. Ale to może być nieznajomość prawa przez
> dyrektorów, więc nie upieram się.
Dyrektor ma prawo dobrać sobie kandydatów na współpracowników
(nie zawsze formalne kwalifikacje są tu podstawą)
> A jeśli nawet licencjat wystarcza. To jednak są - zazwyczaj - studia
> stacjonarne. Student przez 3 lata codziennie styka się z treściami
> przedmiotu, którego później będzie uczył. Mimo wszystko - lepsze to
podstawy
> niż "odpękane" studia podyplomowe.
A jeśli to "odpękane" studia dzienne? (miałem na praktyce studentów 4
roku...)
> Piszę z doświadczenia, bo wiem jak
> prowadzone są podyplomówki (pracowałem przez pewnien czas na
uniwersytecie)
> i wiem też, co mówią jeżdżący na zjazdy ludzie. A przede wszystkim widzę
> owoce - czyli uzyskany poziom wykształcenia.
Studia na każdej uczelni dają inne kwalifikacje (rzeczywiste, nie formalne)
Poza tym - rzeczywista nauka to nie kilka godzin na studiach
- ale własna praca nauczyciela (która nie kończy się po dyplomie,
ale właśnie odwrotnie - zaczyna
|