Data: 2003-02-20 09:03:33
Temat: Re: Przysięga małżeńska
Od: "jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"puchaty" <p...@w...pl> wrote in message
news:b324l3$kk$1@news.onet.pl...
> > Myśle że przysięgamy bo tak czujemy.
> > Nie wiem jak się przysiega gdy jest sie dojarzaleym czlowiekiem
> > dzis moja przysiega bylaby zupelnie inna ale równie szczera i pełna
> > wiary ze ją dotrzymam.
>
> Jacku! Wydaje mi się, (może mylnie) że odpowiedź "przysięgamy bo tak
> czujemy" jest próbą wywinięcia się od tematu.
A jak powiedzieć Ci że kiedy mówilem mojej ukochanej żonie teskt przysiegi
głos mi sie zawieszal, i bylem pewien że tego chcę.
Dziś wiedziałbym że sama milość nie wystarczy, że przed nami długa droga
której nikt nas nie nauczyl pokonywać, dziś wiedziałbym że ją zdradziłem
dziś wiem że jestesmy razem i chcemy być tak długo jak tylko się da.
Ale gdybym wtedy lub dziś mial choć cień wątpliwości że mi się uda nie
przysięgałbym.
Przepraszam Twoj pomysł z trzymaniem palców wydaje mi sie obrzydliwy,
i bardzo trudno byłoby mnie przekonać że ta osoba kogoś kocha.
> Sam piszesz, że w procesie dojrzewania przysięga nabiera innego wymiaru.
> Pytam zatem dlaczego?
Bo jesli tylko chcemy stajemy się madrzejsi i wiecej wiemy o zyciu.
> Dla mnie jest jasne, że nie chodzi tu tylko o miłość. To uczucie
traktowane
> jako "uniwersalna wartość" jest niezmienne.
To proszę nie mieszaj w jednym poscie, przysięgi miłości z czymkolwiek
innym.
Tego nie powinno sie robić.
> Zmienia się jednak otoczka - czyli jej przesycenie lękiem (lękiem przed
> zdradą, przed swoją "ciemną stroną").
Boję się tylko zewnętrznych rzeczy takich jak prochy .
> Chodzi mi o to jaki wpływ ma owa "otoczka" na zasadność i słuszność
> przysięgi.
nie rozumiem
> Wracając do tematu ludzi ze "ściany wschodniej". Znakomita większość
> przysięga w dobrej wierze.
> Nie chcą tak żyć i próbują temu zaradzić poprzez przysięganie. Może nie są
> dojrzali, czyli nie mają
> świadomości swych mocnych i słabych stron niemniej mają szczere intencje.
Są zmuszani, przez presję spoleczności, która nie potafi zaporoponowac im
nic w zamian.
Trochę mi ich żal, to niech wina, że nie urodzili się z większą zaradnością,
to niech ich wina, że jak świat światem, ci którzy chcieli nimi rządzić
rozpijali ich i ich przodków.
> Próbują poprzez przysięgę coś załatwić.
O wiele lepiej byloby gdyby załozyc dla nich kolo AA i znaleść sposob na
zarobkowania,
niż zmuszac do przysiegi.
> Wydaje mi się, że przysięga małżeńska również w jakimś stopniu jest próbą
> załatwienia sobie pewnych spraw. Nie wierzę w brak podtekstów!
Jakich
Jacek
|