Data: 2006-11-09 14:18:00
Temat: Re: PsycholoG... Komu jest potrzebny?
Od: Lila <H...@H...Com>
Pokaż wszystkie nagłówki
PaskaL <p...@o...pl> napisał:
> Narasta już od jakiegoś czasu konflikt między moją mamą, a moim
> synem. Jeśli w pobliżu jestem ja, to wszystko jest jak trzeba, ale
> gdy mnie nie ma to sytuacja jest stale jednakowa.
> Moja mama w dziwny sposób stara się zdobywać miłość mojego syna,
> co On świetnie nauczył się wykorzystywać. Do pewnego momentu nikomu
> to nie przeszkadzało, a ja miałam się nie wtrącać, bo mnie "to nie
> dotyczy" jak mi wmawiała mama. Dziś jest znacznie gorzej. Nie można
> nazwać tego problemem, a chorobą. Relacja między nimi przerodziła
> się w swoistą walkę pod tytułem: "kto w stadzie jest wyżej w
> hierarchii"? Poza wrzaskami mojej mamy (odkąd odszedł ojciec moja
> mama uczyła się krzyczeć i podniesionym głosem starała się
> wzbudzić w nas szacunek i respekt), kopaniem, biciem i szarpaniem są
> płacze, wrzaski i katowanie słowami. Moje dziecko zostało nauczone
> przez babcię, czego ma od Niej wymagać i jak egzekwować, jeśli
> babcia stawia opór na wykonanie zadania. Najczęściej odbywa się to
> poza mną, bo akurat jestem w pracy, albo na chwilę wyszłam. Nie mam,
> więc możliwości interwencji natychmiastowej. Podczas mojej
> obecności najczęściej takie sytuacje nie mają w ogóle miejsca.
Troche niejasno piszesz o tym problemie. Czego wymaga twoja matka od syna?
W czym mu to przeszkadza.
Z 10-latkiem o wielu sprawach mozna juz porozmawiac, wyjasnic mu
zachowanie doroslych. Zapytac o jego sposoby rozwiazywania konfliktu.
Postarac sie zeby nie wchodzili sobie w droge. Wspolne zamieszkiwanie moze
byc koszmarem, ale i szansą.
Siłą matki do psychologa nie zaciagniesz. Zmienic jej postepowanie jest
trudno, ale mozesz zmienic swoje. Przestan grac w gre "wy sie klocicie, ja
was godzę".
Pozdrowienia,
Lila
|